Ostatnimi miesiącami mamy do czynienia z cudownymi ozdrowieniami - czołowym politykom nagle przypominają się rzeczy, o których nie tylko w ogóle nie wspominali, ale też które ujawnione w czasach, które dotyczą, byłyby sensacjami. Choćby w tym tygodniu. Najpierw jeden nagle przypomina sobie, że drugi oferował mu ministerstwo gospodarki za wsparcie. Dzisiaj ten drugi przypomina sobie, że widział oryginały donosów trzeciego a nie odzywał się, żeby wszyscy nie myśleli, że jest psychiczny.
Panowie - nie wiem jak inni, ale ja wam nie wierzę!