Przed kamerami TVN24 były pisowski szef policji narzekał na manipulacje prokuratury i zarzekał się, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Przepraszał jedynie za brzydkie słowa. Aż pomyślałem - może rzeczywiście porządny człowiek, tylko się uprzedziłem, bo pisowski fukcjonariusz i Engelking poprowadził mnie za rączkę. Że prowadził, nie ma wątpliwości, że nadużywał retoryki ocennej, sugerował, przeinaczał szczegóły itp. nie mam wątpliwości.
Ale przecież są nagrania.
Jestem nawet skłonny dopuścić, że Kornatowski mógł nie znać pana od śrub. Ba, nie wykluczam wersji, że poszczególne rozmowy Kornatowskiego dotyczyły różnych spraw.
Ale tego, gdy Netzel jechał na CBA:
Netzel: Ale ja naprawdę nic nie wiem
Kornatowski: Jarek, ja wiem, że nie wiesz. Pamiętaj jak raz, widziałeś się z naszym kolegą tu wspólnym z Gdyni (chrząknięcie) to się z nim widziałeś, nie.
nie potrafię zinterptretować jako działanie neutralne karnie. Oczywiście nie powiedziano o jakiego znajomego chodzi, ale tak czy siak nie widzę innej możliwości niż wezwanie do składania określonych zeznań, które przecież nastąpiło. Nie przyznając się do tego dość oczywistego zarzutu nakłaniania do kłamstw pod przysięgą, Kornatowski działa chyba przeciw sobie. Czyżby był aż tak lojalny wobec Kaczmarka?
