Napisałam kiedyś do pisarza: miłość, którą opisujesz w swoich książkach, jest piękna, ale nie oszukujmy się- nawet jeśli wieczorem obejmę go i chuchnę mu w twarz srebrem, rano zostaną nam tylko śpiochy w oczach.
Odpowiedział mi: Chyba najwazniejsze, zeby w nich tez znalezc srebro, bo jak nie ma, to bez sensu.
ja: brzuch mnie boli...
On: pewnie od tych chipsów.
ja: pewnie tak...
On: to ja też trochę zjem.
ja: nie jedz, też cię będzie boleć.
On: no właśnie. Nie zostawię cię samej w tak trudnej sytuacji.
Pewnie nie zaryzykowałby, gdyby nie to, że mamy dwie ubikacje.
Nieważne.
To o wiele lepszy dowód, niż wszystkie wspólne zachody słońca razem wzięte.