Chodzę i płaczę.
Za kwiatkami z parapetu. Za paskudną kanapą wytarganą z piwnicy. Za przetartym dywanem. Za materacami, które nam robią za łóżko. Za kurzem w łazience. Za drzewkiem, które samo posiało się na balkonie.
Za wszystkim tym, co zostanie za nami i już nie wróci.