Pan Kamil Pan Kamil
970
BLOG

Wałęsa po raz kolejny.

Pan Kamil Pan Kamil Polityka Obserwuj notkę 5

W najnowszym numerze „Uważam rze” czytamy, iż dziennikarze tygodnika dotarli do tajnych protokołów tzw. komisji Ciemniewskiego. Wynika z nich, że w kancelarii tajnej Sejmu mogły zachować się kopie – uważanych za zaginione donosów TW „Bolka”. Sprawę niezwłocznie postanowił skomentować główny zainteresowany (zaproszony przez Monikę Olejnik do programu „Gość radia zet”). Bardzo interesujące są teorie i tłumaczenia Lecha Wałęsy – w charakterystyczny dla siebie sposób, po raz kolejny wykazuje się on niekonsekwencją.

 

Na pytanie Olejnik, dotyczące publikacji tygodnika, Wałęsa odpowiedział:
„Jednocześnie jest dopisane, że nie ma żadnych oryginałów. Szanowna Pani, jakie to proste, gdyby były oryginalne jakiegoś tego typu dokumenty, czy ktoś by się ważył i miał powód na podrabianie? Przecież udowodniliśmy, że miało w moim przypadku miejsce podrabianie i to wielu dokumentów. Większa grupa działała przeciwko mnie w podrabianiu i nie tylko niż przeciwko całemu związkowi”

Ciężko mówić o oryginałach, gdyż duża część tychże oryginałów „wyparowała” z teczki TW „Bolek” po wypożyczeniu jej przez Wałęsę, w nieznanych do dziś okolicznościach. Jak piszą w swojej książce „SB a Lech Wałęsa” Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk: „Tak więc w trakcie kiedy L. Wałęsa był dysponentem dokumentów archiwalnych na swój temat, zginęły kluczowe dokumenty dotyczące TW ps. Bolek. Usunięto oryginalne dokumenty rejestracyjne TW ps. Bolek, a ze spraw operacyjnych – rozszywając teczki, usuwając oryginalne okładki oraz spisy zawartości akt – zabrano jego donosy”.
W tym miejscu należy również skomentować słowa byłego prezydenta dotyczące procederu podrabiania dokumentów. W grudniu 2011 roku, IPN ogłosił, iż SB w latach 80 fabrykowała dokumenty na Lecha Wałęsę, w celu skompromitowania go przed Komitetem Noblowskim. Polskie media żyły tym newsem, jednocześnie solidarnie przemilczały fakt, że „rewelacje” te znane są już od dłuższego czasu. Sprawę na łamach swojej książki opisali Cenckiewicz i Gontarczyk. Autorzy podkreślają, że fałszerstwa miały na celu skompromitowanie Wałęsy i sprawienie wrażenie, że donosił on również w latach 80. W tym celu esbecy korzystali z oryginalnych dokumentów – pokwitowań pieniędzy i donosów TW „Bolka”.

 

W dalszej części rozmowy Olejnik poruszyła kwestię wypożyczenia przez Wałęsę teczki TW „Bolek” , były Prezydent również na to znalazł odpowiedź:
„Oczywiście proszę pani, bo chciałem zobaczyć jak wyglądało podrobienie. W jaki sposób, czym oni się kierowali i co robili w mojej sprawie. Tylko z tych powodów kazałem, poprosiłem o przejrzenie.Nie ja przeglądałem materiały, przecież nie miałem czasu na takie niepoważne zabawy. Moi pracownicy upoważnieni przeze mnie przejrzeli te dokumenty”


Na temat zdekompletowania dokumentów Wałęsa mówi:
„Nie ja brakowałem. Ja nie wiem, ja tylko kazałem widząc, że zawsze mam inne materiały, bo ja chyba w sumie dwa razy przeglądałem to. Za każdym razem były inne materiały.Więc poleciłem – proszę to zalakować, skleić i napisać „nie otwierać, tylko na polecenie Prezydenta można otworzyć”, żeby nie dokładano, żeby nie zabierano, nie wymieniano dokumentów. Przecież gdybym cokolwiek zrobił z tą teczką to bym nie zrobił takiego numeru, zalakował i zawiązał."

W jednym miejscu były prezydent mówi, iż nie zajmował się tymi dokumentami, by po chwili stwierdzić, że przeglądał je dwukrotnie i za każdym razem były to inne materiały. Istne kuriozum, lecz typowe dla Wałęsy, wystarczy przypomnieć co kilka lat temu mówił o sprawie wypożyczenia akt TW „Bolek” w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
Czy jako prezydent prosił pan Urząd Ochrony Państwa o teczkę „Bolka”?
Lech Wałęsa: Nic takiego nie było.
Nie miał pan nigdy tej teczki w ręku?
Nie, oczywiście, że nie miałem. Po co te pytania. To przecież jasne, że czerwoni chłopcy denerwują się, widząc swoją klęskę, i do wyborów będą wydziwiać różne rzeczy, by ratować się przed zgubą. I ja się do tego przyłożę.”

„Gazeta Wyborcza”, 30 października 1996 roku

 

Nie mogło zabraknąć typowego dla prezydenta Wałęsy tekstu:
Oczywiście podpisałem wszystko to, co inni podpisywali. To były standardowe dokumenty o sznurówkach i o innych sprawach, już nie pamiętam, ale nie było nigdy propozycji współpracy. Ja byłem w tamtym czasie za mały”

 

Nic nowego – pan Wałęsa żyje we własnym świecie, totalnie oderwanym od rzeczywistości. Nijak nie potrafi wytłumaczyć sprawy wypożyczania i dekompletowania dokumentów, których jak twierdził kilka lat temu, nie widział na oczy. Zasłania się fałszywkami SB z lat 80-tych (to chyba nowa taktyka) oraz stara się deprecjonować materiały, które mogą znajdować się w archiwach sejmowych, twierdząc, że nie ma oryginałów. W jednym punkcie zgadzam się z Wałęsą – materiały należy niezwłocznie odtajnić i upublicznić, niezależnie od tego co znajduje się w nich.
Sprawa „Bolka” trwa nadal, a więc w dalszym ciągu jesteśmy zmuszeni wysłuchiwać barwnych i niespójnych opowieści byłego prezydenta. Pytanie, jak naiwnym trzeba być by w owe historie wierzyć?
 

Pan Kamil
O mnie Pan Kamil

Kim jestem? Młody, dynamiczny człowiek, zainteresowany aktualną sceną polityczną oraz szeroko pojętym dziennikarstwem. Bliska jest mi dewiza "Bóg, Honor i Ojczyzna". Uważam siebie za patriotę, wychowanego w tradycji katolickiej. Zdecydowanie bliżej mi do ideologii prawicowych, z którymi w dużej mierze utożsamiam się. Po co tu jestem? Zależy mi na pokazywaniu codziennej prawdy i obnażaniu kłamstw prezentowanych w środkach masowego przekazu. W głównej mierze chciałbym zająć się patrzeniem na ręce władzy, rozliczaniem obietnic rządzących oraz problemami zwykłych obywateli. Dla kogo jest ten blog? Mój blog ma być miejscem swobodnej i kulturalnej wymiany poglądów, niezależnie od preferencji politycznych. Walczymy na argumenty, a nie na "pięści".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka