Chciałbym wytłumaczyć.
SOCJALIZM, skrajny, nie rozwiąże problemu biednych i bogatych.
On potrzebuje biedy aby móc z nią walczyć, oraz bogaczy, oligarchów, na których można zrzucać za biedę winy.
To co wczoraj i przedwczoraj prezentowała RAZEM to skrajny socjalizm. Smutne jest też to, że Zjednoczona lewica w kierunki skrajne również skręca. Jest to zapewne wina, ekipy Palikota, który to się zupełnie jako człowiek i polityk pogubił.
Miller, i w ogóle SLD dawno temu było partią gospodarczo raczej liberalną, a światopoglądowo umiarkowanie lewicową.
Dziś, gdy umiarkowaną lewicą jest POPiS, oni muszą iść w skrajności, żeby ich w ogóle było widać.
Nie ma co komentować Szydło i Kopacz, bo mówią to samo od dawna i w taki sam sposób, o ile jednak Szydło mówi spokojnie, z rozwagą, używa miłego języka, to Kopacz straszy agresją, a sama od dawna nic innego nie robi, tylko z uśmieszkiem atakuje, szczeka wręcz, bo zapewne się boi, że wyjdą jakieś konkretne kolejne machloje platformy.
Nie wiem kto wygrał debatę, ale Pani Premier przegrała ją ze wszystkimi bez wyjątku.
Korwin, wbrew słowom Nowackiej, ani razu nie zaatakował migrantów w sensie ludzkim. Nie było w jego słowach nawet grama języka nienawiści. Powiedział to, co wie większosć społeczeństwa, że goście z tej strony świata, w innych krajach gdzie jest ich dużo są poważnym kłopotem.
Polacy nigdy nie byli niegościnni, mamy i Ukrainców i Czeczenów o Azjatach nie wspominając, i nic się złęgo z tym nie dzieje. Są, pracują, żyją.
Paweł Kukiz z kolei nie wytrzymał, szkoda, że nie wysłał Jacka Wilka na tę debatę. Kukiz nie jest i nie będzie politykiem, jego idea to połączenie różnych środowisk dla wspólnego celu co jest pozytywne, on sam pozytywny niestety nie jest.
Piechociński chyba wypadł najlepiej, w sensie takim, że najbardziej profesjonalnie.
