partyzantka partyzantka
1137
BLOG

Premier ma, ale nie da? Co z raportem Millera.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 23

Ciekawa sprawa. Raport Millera ponoć jest. Premier miał go raz dwa przeczytać, tłumacze przetłumaczyć a opinia publiczna szybko dostać. Gdy zespół parlamentarny ogłosił opublikowanie Białej księgipremier stwierdził, że tak być nie może i zapowiedział szybkie opublikowanie rządowego raportu. Minister Miller osobiście go premierowi przywiózł. Mieli się nim zajmować maksymalnie kilka dni, najpóźniej do poniedziałku. Czyli do jutra.

Jednak traf chciał, żeśmy objęli niewiarygodnie znaczącą prezydencję w Unii Europeskiej (czyżby? ta, jasne. Znacząca to ona mogła być ale przed traktatem lizbońskim. Ponadto to nie prezydencja w Unii a w Radzie Unii, co jest dość ważne). Wszyscy oszaleli. Niczego nie można się było dowiedzieć z serwisów informacyjnych poza tym jak cudownie mieć prezydencję i jak wiele to dla nas znaczy. Przy kościele św. Anny na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie ułożyli kwiatki w logo prezydencji (to te strzałki oznaczające podwyżki w Polsce). Wszędzie wiszą flagi Polski oraz Unii Europejskiej, włącznie ze środkami komunikacji miejskiej. Polska oszalała, doprawdy oszalała. Może jestem nieczuła, ale ten cały szał jest śmieszny.

Widzimy, że prezydencja całkowicie przesłoniła zapowiadaną publikację raportu Jerzego Millera. Wszyscy już o nim zapomnieli. Media całkowicie pochłąnięte zostały innym tematem, nie prędko się otrząsną.

Czy premier na dniach opublikuje ów raport? Czy przypomni sobie, że go ma? Czy faktycznie go ma? Naiwnie zakładam, że jest w jego posiadaniu, skoro już to publicznie odtrąbiono. Czy jednak zdecyduje się zaburzyć ten festiwal radości panujący w całym kraju? Zawsze lepiej jest się cieszyć niż zwracać uwagę na rzeczy trudne.

Ja, i myślę, że wielu z nas czeka na ten raport z wielką ciekawością. I takie wielkie i radosne wydarzenie jak objęcie przez Polskę prezydencji w Radzie Unii nie sprawi, że zapomnimy o obietnicy premiera Tuska.

Śmiało premierze. Oczekujemy na raport. Potem na szereg dymisji w rządzie. Jak znalazł, niech Unia je zobaczy, a co. Niech premier nie będzie samolubem. Niech broń Boże nie utajni raportu. Jak obiecał, niech da. Jak ma, niech się podzieli. Byle szybko. Czekamy z utęsknieniem.

Jakby tam któregoś trzeba było wywalić to także śmiało. Nie mamy nic przeciwko. Jakby samemu trzeba było odejść, to też jakoś przeżyjemy. I co, nie lepiej było zrobić wybory przed prezydencją? Pewnie lepiej, ale pozbawić się takiego PR jak przewodnictwo w Radzie Unii.. Nie było mowy, co?

Tak że czekam na raport jutro. Bez szemrania, raz raz.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka