partyzantka partyzantka
1315
BLOG

Nigdy z królami nie będziem w aliansach - o Rzepie rzecz.

partyzantka partyzantka Polityka Obserwuj notkę 19

 

I ja muszę dorzucić kamyczek do ogródka Hajdarowicza, bo – żeby wspomnieć klasyka – krew mnie jaśnista zalewa.

Po pierwsze, jeśli ktoś jest oburzony, bo pan Hajdarowicz kupił sobie gazetkę i ma prawo robić z nią co chce – nawet doprowadzić do bankructwa i ten ktoś zupełnie nie rozumie zgiełku, jaki ma miejsce w związku ze zmianami zachodzącymi w nich to niech ten ktoś przeczyta następne dwa zdania i spróbuje mnie nie denerwować. Oto następne dwa zdania: łatwo jest mówić takie rzeczy komuś, kogo Wyborczej nikt nigdy paluszkiem nie ośmieli się dotknąć, żeby broń Boże nie urazić władcy dusz – Adama Michnika (pierwsze). Nie zrozumie co czują czytelnicy Rzepy i Uważam Rze ten, kto wśród tygodników może wybierać pomiędzy wieloma: a to kupi sobie Wprost, a to Newsweek, albo i Przekrój (drugie).

Nie ma o czym rozmawiać. Rzepa i korelujący z nią tygodnik są jedynymi gazetami na rynku, po które sięgam ciekawa ich treści. Żeby było jasne do innych także zdarza mi się zaglądać, ale z zupełnie innych motywów. Rzeczpospolita reprezentuje jeden z nurtów, którego odpowiednika na polskim rynku nie ma. I jakiekolwiek zmiany będą wiązały się po pierwsze z utratą jednego i ważnego punktu widzenia w sprawach publicznych, a po drugie z utratą rzeszy czytelników.

Jeśli więc ktokolwiek oburza się z powodu mojego oburzenia, bo Hajdarowicz może robić co chce, ten zupełnie nie rozumie sytuacji tysięcy ludzi, którzy zostaną bez medium w postaci prasy.

Idźmy dalej. Jeśli argumentem za zmianami pana Hajdarowicza ma stać chęć zarobienia pieniędzy, to przyznam szczerze – głupieję. Przyznam nie znam danych Rzeczpospolitej, natomiast sukces Uważam Rze znany jest wszystkim. I jakakolwiek ingerencja w kształt tygodnika byłaby dla rozsądnego biznesmena równoważna ze stratą pieniędzy (jak to wygląda od środka: polecam Ziemkiewicza). Tyle w sprawie finansów, ten argument jest zupełnie śmieszny. Zwycięskiego składu się nie zmienia.

Na koniec dwa słowa odnośnie do dziennikarzy. Kiedy dotychczasowy czytelnik zorientuje się, że nastał koniec Rzeczpospolitej i Uważam Rze? Otóż bardzo prosto. Gdy przestaną w nich pisać dziennikarze tworzący dotychczas kształt wyżej wymienionych. Mam bowiem pewność, że w przypadku jakiegokolwiek naciskania i wymuszania na nich czegokolwiek nie zgodzą się na to. Wierni przede wszystkim sobie i swoim wartościom i poglądom. Nie politykom, nie partiom – ale właśnie wartościom i poglądom. I za to ich cenię, i dlatego ich czytam. I to jest właśnie siła tych gazet. Że stoją na straży spraw a nie na straży osób. I tym, w moim poczuciu różnią się od innych. W przypadku próby zrobienia z Rzepy i URze kolejnych rządowych pism ich zgody nie będzie. I nie ma znaczenia, który za którego rządu się tego próbuje. To jest właśnie niezależność.

Piszę to wszystko z perspektywy czytelnika, który obawia się o przyszłość swoich ulubionych gazet. Chciałabym dalej mieć co czytać, bo zmiana linii wiąże się jednoznacznie z końcem kupowanie tychże. Nie wiem, czy pan Hajdarowicz zdaje sobie z tego sprawę, ale ingerencja w te gazety w mojej opinii przysporzy czytelników Gazecie Polskiej (przynajmniej tygodnikowi).

I już naprawdę na koniec dwie rzeczy. Pierwsza to żart Roberta Górskiego, który tak w rzeczywistości wcale żartem nie jest, z wczorajszego Kabaretowego Klubu Dwójki: w filmie o wojnie polsko-bolszewickiej (a film jak dobrze wiecie jest polski) główne role grają NATASZA i BORYS.

I rzecz druga, z której tytuł notki zaczerpnęłam:

P.S. Tutaj linkdo wywiadu z Wróbleskim.

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka