partyzantka partyzantka
551
BLOG

Bojkot Rzepy bo sprzyja rozwodom?

partyzantka partyzantka Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Na facebooku powstała nowa akcja - kolejna bojkotująca (czy nie lepiej byłoby stworzyć coś pozytywnego?) pt. "Shity Rzeczpospolitej" (chodzi o dziennik). O cóż w niej chodzi? Otóż jej twórcy zauważają, że "Rzeczpospolita" z zadziwiająco wysoką częstotliwością publikuje tzw. poradniki rozwodowe. Ten fakt oburza wyżej wymienionych, ponieważ:  W sytuacji, gdy w największych miastach Polski 40 procent małżeństw rozpada się, a skutki rozwodu mają fatalne konsekwencje krótko i długoterminowe dla dzieci (depresje, gorsze wyniki w nauce, pogorszenie stanu zdrowia, większa liczba samobójstw, większa skłonność do uzależnień) wydawanie tego typu materiałów przez czołową gazetę opiniotwórczą w Polsce należy uznać za conajmniej niestosowne.

Co więc proponują twórcy akcji?

W związku z tym, że najskuteczniejszą metodą wpływu na prywatny kapitał są działania, które realnie są odczuwalne dla kieszeni właściciela, wzywam do BOJKOTU RZECZPOSPOLITEJ. Bojkot ten dotyczyłby przede wszystkim dnia 10 stycznia oraz następującego po nim tygodnia do dnia 17 stycznia włącznie.
Jednocześnie sugeruję Redakcji i Działowi marketingu wydanie poradnika: URATUJ SWOJE MAŁŻEŃSTWO - przy skali rozwodów w Polsce poradnik taki może okazać się hitem.
Prześlij to wydarzenie znajomym. Konserwatyzm to nie tylko słowa, to przede wszystkim czyny.

Osób, które biorą udział w akcji (przynajmniej tak deklarują) jest póki co niecałe 200.

I tutaj moje pytanie: w jaki sposób:

a)      Rzeczpospolita ma w ogóle zauważyć podobną akcję? Już nie mówię o jej skutkach (200 osób, a daję głowę, że niewielka ich część kupuje codziennie Rzepę a bojkot ma trwać tydzień; załóżmy, że 100 osób codziennie ją nabywa, 100 razy 7 to jest 700 egzemplarzy Rzepy – to dużo? przy dobrych wiatrach), nawet więc jeśli zauważy spadek sprzedaży – skąd będzie wiedziała o co chodzi i czym jest spowodowany?

b)   Autorzy chcą osiągnąć skutek (i co właściwie nim jest)?

Moim skromnym zdaniem ludzie nie decydują się na rozwód przez to, że kupią Rzepę.

Poza tym, czy zadaniem Rzeczpospolitej jest, jak to nazwać, ewangelizacja? Jak się ludzie zechcą rozwieść to zrobią to tak czy siak. Jak będą chcieli uratować małżeństwo – to też to zrobią. Żaden poradnik nie determinuje działania – jeśli się go kupuje to robi się to w konkretnym celu, gdy chce się z niego skorzystać.

Może jestem naiwna.

 

partyzantka
O mnie partyzantka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości