279
BLOG
Co ma do tego "k...a m.."...
BLOG
Polityka czystą sprawą nie jest. Nigdy taką nie była i nigdy nie będzie. To stwierdzenie banalne. Dogadywanie się w różnych sprawach w tajemnicy należy do najbardziej czystych i etycznych działań określanych mianem "uprawianie polityki". Podsłuchiwanie członków rządu jest przede wszystkim wyzwaniem dla służb specjalnych. Odkrycie kto, na czyje polecenie i w czym interesie zakładał te podsłuchy, jest sprawą pierwszoplanową. Poszukiwanie sprawców po stronie rosyjskiej świadczy o miałkości umysłowej dziennikarzy. Rosjanie podsłuchując, wykorzystywaliby informacje w ten sposób pozyskane, natomiast nigdy nie dopuściłby do ujawnienia faktu podsłuchiwania i posiadania tych informacji. Ujawnieniem tych taśm zainteresowana była tylko PiS. Zleceniodawców tych podsłuchów trzeba szukać wśród liderów tej partii. Mieści się to w całej filozofii funkcjonowania tej partii. Interes Polski, etyka działania, jest podporządkowana jednemu celowi-zdobycie znowu władzy. Zgodnie z zasadą "po nas choćby potop". Jeżeli kompromitacja państwa, upadek gospodarczy, niepokoje społeczne mogą temu celowi się przysłużyć, to nie ma żadnego znaczenia, w jakim stopniu zniszczą państwo. Dodatkowa wiara w katonarodowy pijar robi swoje. Co do tego ma "k....a m.."? Mądrzy, etycznie i dobrze wychowani osobnicy, do polityki się nie nadają. W dodatku czasy, kiedy przynależność do elity nierozerwalnie związana była z dobrym wychowaniem, muż dawno minęła. Dotyczy to również dziennikarzy. O prostactwie elit świadczą zarówno takie proste fakty jak to, że na bal do ś.p. Lecha Kaczyńskiego, na którym wystąpił w smokingu, jego właśnie ministrowie przyszli w jasnych marynarkach i krawatach, w dodatku paradowali w rozpiętych marynarkach. A wulgaryzmy... ? Byłem kiedyś na lotnisku w towarzystwie kwiatu polskiego dziennikarstwa. Razem prawie dwie godziny czekaliśmy na ViPa, który po przylocie kazał im na siebie tyle czasu czekać. Oj nasłuchałem się wtedy... Gwiazda dziennikarstwa o niczym innym nie mówiła jak "napier...a jej łeb, bo wczoraj kur....o zapili", inny czołowy dziennikarz tv chwalił się jak to "wyje..ł wczoraj głupią małolatę, która myślała, że jej załatwi robotę..." Słowa na "p", "k", itp. stanowiły prawie 50% słów używanych. Szkoda, że ich wtedy nie nagrałem. Byłoby dzisiaj jak znalazł.