149
BLOG
Mam szczęście... jestem mężczyzną...
BLOG
Pan Chazan, nie nazwę go profesorem, ponieważ ja, zgodnie ze swoim sumieniem, tytuł ten zarezerwowałem dla racjonalnych uczonych, wprowadził w życie "klauzulę sumienia". Skazał w ten sposób kobietę na wyrok dożywocia. Dożywocia opiekowania się "człowiekiem" z nazwy i dzieckiem z litery prawa. Chazan czuje się z tym zapewne dobrze. Będzie dalej relizował się w pracy, w życiu, być może uprawiał sporty... Kobieta zamknięta z kalekim dzieckiem w domu, będzie tylko mogła przez okno popatrzyć, jak Pan Chazan, z czystym przecież sumieniem, będzie jechał na rowerze, a być może tylko spacerował. Kobieta będzie musiała pisać rozpaczliwe listy o pomoc finansową na rehabilitację i leki wtedy, kiedy Pan Chazan, za swoje, przecież z czystym sumieniem zarobione pieniądze, poleci na wakację do Chin, Tajlandii, Wietnamu, bo tam teraz jeżdżą "doktory". Ja na szczęście jestem mężczyzną i to w wieku słusznym, więc z Panem Chazanem nie będę miał do czynienia. Mam po prostu szczęście. Mam również szczęście, ponieważ od trzydziestu lat spotykałem się z lekarzami tylko towarzysko. Pewnie się z nimi w ich gabinecie jako pacjent nie spotkam nigdy, ponieważ umrę sobie kiedyś spokojnie sam. Bez eksperymentów jakiegoś niedouczonego, za to zarozumiałego konowała... Poradzę sobie z tym zupełnie sam. Najważniejsze, że nie chodząc do lekarzy, nie będę musiał przed wyprawą do nich czytać o tym, jakie który lekarz ma sumienie. Przecież jego wiara, nie musi być wszakże katolikiem, być może zabroni mu wkładać palec do d..y, żeby sprawdzić moją prostatę. W dodatku nie będzie znał nikogo, kto mi ten palec wsadzi. I tułał się będę od szpitala do szpitala, żeby trafić na lekarza, który wykonując rzetelnie swój zawód zbada mnie zgodnie ze swoją wiedzą. Jednym słowem mam szczęście...