- Dzień dobry.
- Witamy. Cóż więc pan wybiera, dżumę czy cholerę?
- Ekhm.. A więc... Zdecydowałem się wybrać...
- Słuchamy.
- No więc... A niech to... Już wiedziałem, jak wychodziłem z domu, słowo daję! I teraz znów... Cały rok namyślania się na nic...
- Prosimy się zdecydować. To pana przywilej.
- Sam nie wiem... Może jednak podziękuję, trudno...
- Żeby pan nie żałował. Potem będzie pan narzekał.
- No dobrze, to w takim razie..., dż.., nie, cholera. Tak, cholera.
- Dziękujemy.
- O Boże! Mam gorączkę! To chyba cholera!! Pomocy!!
- Nosz kurwa, co za naród! Sam wybrał, dosłownie przed chwilą!