Bieg pierwszy - 29. miejsce, bo nastąpiło załamanie pogody.
-Wybryku natury nie przewidział nikt - mówił na mecie rozczarowany Polak.
Bieg drugi - siódmy. Pudłuje, bo biegnie z pierwszym numerem startowym.
- Nie poradziłem sobie z tym. Bardzo ciężko startować z takim numerkiem, zwłaszcza wtedy, gdy jest to bieg dla kogoś najważniejszy. A taki był dla mnie - ocenił.
Bieg ostatni - 11. miejsce, bo ostatni numer startowy.
- Przegrałem ten start na pierwszym strzelaniu. Zawaliłem dwa ostatnie strzały. Na trasę wybiegłem jako ostatni i było bardzo ciężko gonić. Starałem się na trzech kolejnych pętlach ścigać rywali, ale byłem sam. Wtedy o wiele ciężej się biegnie. Traci się zdecydowanie więcej sił niż wtedy, gdy biegnie się w grupie. Dwa ostatnie strzelania miałem dobre, ale to było za późno, by liczyć się w walce o medale - mówił dziennikarzom.
Bo spadł deszcz, bo pierwszy numer startowy, bo numer ostatni, paluszek i główka, bo zupa była za słona..
54311