Czy żołnierz, któremu amputowano nogę, może być "lekko ranny"? Według MON, tak. Chodzi oczywiście o Afganistan i manipulacje danymi o stratach. Dzięki temu, rzecznik Ministerstwa może stwierdzić, że 22 zabitych od początku misji i 108 rannych w ciągu ostatniego pół roku - co dwudziesty żołnierz PKW Afganistan - to "małe straty". Tymczasem zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka (były dowódca w Iraku i dowódca wojsk lądowych, który odszedł do cywila po proteście przeciw zaniechaniom MON wobec żołnierzy w Afganistanie), że jak na działania stabilizacyjne, to "bardzo dużo". Pełnych danych nie ma, bo jest "embargo".
Pisze o tym "Nasz Dziennik", który nota bene wyrasta na bardzo dobrą gazetę, poruszając niewygodne dla obecnej władzy tematy.
Po wypadku samolotów: CASA i Bryza, rozbiciu śmigłowca Mi-24, zamieszaniu wokół dymisji gen. Skrzypczaka, wreszcie doprowadzeniu do bałaganu w 36 pułku lotnictwa (pewnie jedna z przyczyn katastrofy w Smoleńsku), wachlowanie danymi nt. strat w Afganistanie wygląda na kolejne "osiągnięcie" ministra Klicha. Czyż nie za dużo jak na jednego ministra? Wojsko to naprawdę nie są ołowiane żołnierzyki na jakiejś ministerialnej makiecie...
P.S.
Żeby nie wyglądało na jakąś "propisowską" propagandę - kwietniowy list gen. Sławomira Petelickiego na temat "dokonań" ministra Klicha (za okres do 19 kwietnia br.)
91 370
