Paweł Kowal Paweł Kowal
1002
BLOG

Ukraińska energetyka potrzebuje wsparcia Wspólnoty

Paweł Kowal Paweł Kowal Polityka Obserwuj notkę 23

Obserwujemy tworzenie się nowej płaszczyzny współpracy UE-Ukraina, w której Polska powinna być szczególnie zainteresowana. Chodzi o innowacyjną gałąź energetyki – o gaz łupkowy. Wiemy już, że gaz łupkowy będący geopolitycznym game changerem prawdopodobnie znajduje się na Ukrainie. Szukają go tam amerykański Chevron, ExxonMobil i ConocoPhillips, holenderski Shell, włoskie Eni i angielsko-rosyjska spółka joint venture TNK-BP. Poszukiwania intensyfikują usilne zabiegi ukraińskiego rządu i głównej firmy energetycznej – Naftogazu. Ukraińcy organizują spotkania z przedstawicielami zachodnich spółek i namawiają Waszyngton do dalszych badań na ich terytorium. Dmitrij Firtasz, którego eksperci wskazują jako oligarchę potencjalnie najbardziej zainteresowanego łupkowym biznesem na Ukrainie, znany jest z stosowania manipulacji w obrocie gazowymi aktywami. Jako stronnik prezydenta Janukowycza może w przyszłości wykroić sobie spory kawałek tortu w rodzącym się dopiero sektorze.

Jedna z firm związanych z Polską odniosła już pewne sukcesy. Kulczyk Oil Ventures za pomocą próbnego hydraulicznego kruszenia pozyskała pierwszy surowiec. Według amerykańskiej Energy Information Administration olbrzymie złoża gazu łupkowego znajdują się w obszarze ciągnącym się od Lwowa aż po granicę z Polską i do Lublina oraz na północnym wschodzie Ukrainy. Na terenie tego kraju ma się znajdować od 1,5 do 2,5 bilionów metrów sześciennych surowca. W Polsce może to być 5,3 bln metrów. Zarówno nasz kraj, jak i Ukraina w raporcie EIA zostały wymienione obok Chile jako posiadające duże złoża łupków w stosunku do skali konsumpcji, co oznacza, że prognozowane zasoby gazu łupkowego w relacji do zużycia energii w tych państwach  można ocenić jako znaczne.

Gaz z łupków może wedle wielu prognoz znacząco zmienić potencjały geopolityczne w regionie. Jest nowym, tanim źródłem energii dla Europy, która planuje w coraz większym stopniu opierać swą energetykę na relatywnie czystym gazie. Węgiel, chociaż nie do końca słusznie został uznany za czarną owcę energetyki w średniej perspektywie będzie tracił na znaczeniu. Podobnie może być w przypadku energii atomowej. W tym kontekście pozyskiwanie energii z gazu wiąże się z powstawaniem kilkukrotnie niższej emisji dwutlenku węgla, niż ma to miejsce przy wykorzystaniu innych surowców. Eksperci do spraw energetyki przewidują, że świat czeka wiek gazu. Europa ma zatem powód do radości z faktu, że pod powierzchnią – we Francji, Polsce i właśnie na Ukrainie kryje się bogactwo zamknięte w ilastych skałach.

Ukraina wstąpiła do Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Protokół o akcesji do niej podpisano w Skopje we wrześniu 2010 roku. Komisarz ds. energetyki Gunther Oettinger podkreślał wtedy, że Ukraina chce zostać ,,członkiem pan-europejskiego rynku energetycznego, opierając działalność na zasadach solidarności i transparentności’’. Od tego roku Ukraina jest pełnoprawnym członkiem EWE. W ramach porozumienia ma ona pewne obowiązki wobec Wspólnoty. Musi zadbać o niezależność swej infrastruktury przesyłowej i rozwijać połączenia swej sieci energetycznej z siecią krajów Unii Europejskiej. Nie należy jednak zapominać, że to porozumienie działa w dwie strony. Kraje EWE powinny dołożyć wszelkich starań, by pomóc Ukrainie w realizacji celów Wspólnoty. Potencjalna łupkowa rewolucja nad Dnieprem oznaczać będzie, że Ukraina Podobnie jak Polska przechodzi z kategorii konsumenta gazu i w pewnym stopniu, ograniczanym w ostatnich latach kraju tranzytowego do kategorii producent energii gazowej. Potencjalne ukraińskie zasoby pozwalać będą nie tylko na produkcję na krajowy rynek ale i na sprzedaż. By skorzystać z tej zupełnie nowej sytuacji, Kijów potrzebuje wolnego rynku energii, szczególnie w sektorze gazowym. Bez tego nie zdoła skutecznie wydobywać i transportować gazu łupkowego.

W pewnym stopniu tarczą, której Ukraina może używać jest Europejska Wspólnota Energetyczna. By stała się ona efektywnym przedsięwzięciem musi opierać się na silnych i niezależnych sektorach energetycznych państw członkowskich. Dotyczy to również ukraińskiego sektora energetycznego. Pomoc dla Ukrainy w drodze do pozyskania wsparcia w wydobyciu łupków powinna z punktu widzenia UE wynikać przede wszystkim z rachunku korzyści. Nie jest tajemnicą, ze Rosjanie naciskają na Ukrainę, by opuściła EWE. Od tego tak naprawdę uzależniają obniżkę cen gazu. Odejście Ukrainy z EWE to podcięcie całej europejskiej konstrukcji dla Kijowa.

Pierwsze polskie sukcesy w dziedzinie gazu łupkowego dają duże nadzieję na powtórzenie ich na Ukrainie. Polska jest obecnie w awangardzie innowacyjności energetyki gazowej. Brytyjska prasa wręcz pogania Downing Street, by tamtejszy rząd podążał za przykładem Warszawy. Raport Izby Gmin nie potwierdził argumentów ekologów, przekonujących, że eksploatacja gaz łupkowego dewastuje środowisko. Jak pisze The Register z lipca tego roku Brytyjczycy uważają, że ,,trzeba patrzeć na to, co się dzieje w Polsce, ponieważ nasz kraj to >>barometr Europy<< w kwestii gazu łupkowego’’. Z pewnością transfer know-how i przekazanie naszych doświadczeń Kijowowi ułatwiłoby zadanie naszym wschodnim sąsiadom. Poszukiwania i ewentualna eksploatacja gazu łupkowego muszą brać pod uwagę wszystkie kwestie środowiskowe. Ich przestrzeganie to kwestia wiarygodności zwolenników korzystania z łupków.

Podobieństw w kontekście kwestii łupkowej pomiędzy Polską a Ukrainą jest sporo. Oba kraje posiadają znaczne zasoby węgla – to on stanowi ich energetyczny rezerwuar. Oba orientując się na łupki muszą ograniczyć zakupy gazu z Rosji narażając się na pewne polityczne kłopoty. Podobna w przypadku Polski I Ukrainy jest lista potencjalnych przeciwników przeorientowania energetycznego obu krajów: oprócz Gazpromu są to wielkie lobbies energetyki odnawialnej i atomowej. I w Polsce i na Ukrainie konieczne jest dopilnowanie, by gaz łupkowy nie zahamował procesów przesterowania gospodarki na bardziej energooszczędną. Dostęp bowiem do nowych źródeł stosunkowo taniego surowca może, mimo deklaracji skutecznie blokować tego rodzaju modernizację – pokazują to liczne przykłady na świecie.

Różnice pomiędzy Polską a Ukrainą polegają głownie na tym, że w Polsce łupki postrzegane są jako szansa na wielki skok cywilizacyjny – jak handel zbożem w XVI wieku, Na Ukrainie tego rodzaju refleksji brak. Na Ukrainie energetyka w stopniu nieporównanie większym niż w Polsce znajduje się w rekach grupy oligarchów powiązanych do tego z rządem i szerzej politycznymi grupami nacisku. Czynnik ten może być w rezultacie zarówno sprzyjający wydobywaniu łupków jak i poważnie ten proces ograniczający. Istnieje obawa, że na Ukrainie w większym niż w Polsce stopniu struktura wydobycia źródeł energii powiązana będzie z interesem ekonomicznym tych grup niż wolą polityków. Wreszcie Polska, broniąc możliwości skorzystania z łupkowej szansy korzysta z rusztowania prawno-politycznego UE, Ukraina tego nie ma.

Dlatego także w łupkowym kontekście w obliczu sygnałów o próbach ingerencji państw trzecich w energetykę Ukrainy jest szczególnie ważne, by parafować umowę o wolnym handlu jako część umowy stowarzyszeniowej. Umowa będzie wiązała się ze stworzeniem strefy wolnego handlu między stronami oraz harmonizacją prawną, także w dziedzinie energetyki.  Istniejąca obecnie gazowa presja cenowa to narzędzie, które zręcznie użyte może wpływać i nieraz wpływa na kształt polityki w Kijowie.

Także w tym kontekście należy mówić o działaniach uderzających w ukraińską niezależność energetyczną. Interes Gazpromu polega między innymi na tym, by nie pozwolić na implementację zasad trzeciego pakietu energetycznego na Ukrainie. Zaprzepaściłaby ona ostatecznie ich plany przejęcia ukraińskiego operatora sieci przesyłowych – Naftogazu. W kontekście wielkiego rosyjskiego projektu – South Stream – rywalizującego z inicjatywą europejską – Nabucco – pojawiają wręcz się sygnały o możliwości anulowania zapisów trzeciego pakietu w ramach wyjątku. Jednolite i sprawiedliwe zasady wolnorynkowe w energetyce to nasza siła i korzyść dla obywateli Europy.

Na Ukrainie, podobnie jak w Polsce istnieją też wewnętrzne zagrożenia dla procesu wydobywania gazu z łupków. Jest nim brak oprzyrządowania prawnego dotyczącego wykorzystania zysków ze sprzedawanego gazu. Paradoksalnie jest to jedna z najważniejszych kwestii. Łatwość bowiem znajdowania dodatkowych dochodów do budżetu stanowi dla polityków pokusę, która kończy się niejednokrotnie uzależnieniem funkcjonowania państwa od cen i koniunktur na energię na światowych rynkach, czyli w tym konkretnym przypadku powianiem się w Europie środkowej państw o strukturze budżetu przypominającej petrostate. Mówimy o dochodach, których wcześniej nie było, dlatego jest szansa na lepsze regulacje: szczególnie na Ukrainie chodzi także o to, by w razie pomyślnej eksploatacji gazu łupkowego głównym beneficjentem nie stały się wyłącznie prywatne biznesy. I na Ukrainie i w Polsce kluczem do sukcesu jest zrównoważenie zysków i mądra realizacja za częśc z nich prorozwojowych celów o strategicznym znaczeniu. Z tych powodów ważnym elementem powinny być wspólne polsko-ukraińskie studia nad możliwościami przeznaczania potencjalnych zysków z zasobów gazowych na cele związane z rozwojem, nauką i edukacją, traktowane jako swego rodzaju strategiczna inwestycja. Tak w przypadku Polski jak i Ukrainy może to mieć kluczowe prorozwojowe znaczenie.

Różnice pojawiają się kiedy postawimy kwestię gazu łupkowego w szerszym spektrum geopolitycznym. Sytuacja Polski i Ukrainy różni się. Polska głęboko zanurzona w mechanizmach Unii Europejskiej i mniej zależna od polityki kreowanej w Moskwie znajduje się w dużo bardziej komfortowych okolicznościach. Z kolei Ukraina, której członkowstwo we Wspólnocie dopiero majaczy na horyzoncie a jej polityka w dużym stopniu koreluje z tym co dzieje się na Kremlu, startuje z energetycznymi planami z dużo gorszej pozycji. Dlatego potrzebuje wsparcia Warszawy i Brukseli. Mamy do tego odpowiednie narzędzia, z których należy intensywnie korzystać.

 

Referat wygłoszony w Parlamencie Europejskim 7 grudnia 2011 na konferencjiSHALE GAS: MARKET OPPORTUNITIES AND CHALLENGES IN THE EU AND UKRAINE organizowanej przez posła Konrada Szymańskiego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka