Paweł Pomianek Paweł Pomianek
449
BLOG

Jezusowy sposób argumentacji (J 7,14-24)

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Kultura Obserwuj notkę 0

 

W swoich dotychczasowych rozważaniach skupiałem się głównie na uzdrowieniach Jezusa, a bardziej na postawach uzdrowionych. Opisywałem ewentualnie wydarzenia i dialogi, ale omijałem raczej szerokim łukiem mowy Jezusa.
Mowy Jezusa w Ewangelii Jana i ich interpretacja nastręczają wiele trudności. Głównie ze względu na specyficzny styl i dość specyficzną „logikę” tej Ewangelii, o czym pisałem w rozważaniu wstępnym. Dziś chciałbym zwrócić jednak uwagę na Jezusowy sposób argumentacji. Ale nie na przykładzie którejś z wielkich mów Jezusa, a na przykładzie bardzo interesującego dialogu z Żydami, który ma pewne podobieństwa do mów Jezusa (przeplatanych często dialogami). Perykopę tradycyjnie zostawiam w przypisie[1].
Przejdźmy do rozważania. Umieszczam fragment, a niżej go omawiam.
15 Żydzi zdumiewali się, mówiąc: «W jaki sposób zna On Pisma, skoro się nie uczył?» 16 Odpowiedział im Jezus, mówiąc: «Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. 17 Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego. 18 Kto mówi we własnym imieniu, ten szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały Tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim nieprawości. 19 Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa, [bo] czemuż usiłujecie Mnie zabić?»
Pierwsza rzecz, która zwraca uwagę, jest bardzo charakterystyczna dla Ewangelii Jana. Otóż Jezus zdaje się nie odpowiadać na pytanie, ale mówić jakby nie na temat, zupełnie o czymś innym. Dopiero solidne wejście w tekst odsłania, że pomimo pewnej elipsy, odpowiedź jest po prostu pogłębieniem tematu.
Na zarzut, że Jezus nie może znać Pism, skoro się ich nie uczył, nie studiował, nie przystąpił do żadnej grupy uczonych w Piśmie – Jezus odpowiada, że Jego nauka nie jest Jego własną. Robi to dlatego, że właśnie tego dotyczył zarzut: skoro nie uczył się Pisma, swoją naukę po prostu wymyślił. Zarzut Żydów dotyczy więc tego, że za Jezusem nie stoi żaden autorytet, a już na pewno nie stoi autorytet Boski.
Zanim pójdziemy dalej w rozważaniu tego fragmentu, dopowiedzmy jedną istotną rzecz o samej Ewangelii Janowej. Otóż czytając całą Ewangelię Jana, widzę dwa klucze do jej odczytania – dwa motywy, które cały czas pojawiają się w wypowiedziach Jezusa:
1. Wszystkich cuda i znaki są czynione głównie w jednym celu – ze względu na uczniów. Po to, żeby oni uwierzyli. W tym kontekście możemy powiedzieć, że zwycięstwo w takiej rozmowie jest ważne również w kontekście wiary uczniów. Niekoniecznie będzie tak, że po takiej dyskusji wiele osób uwierzy w Jezusa – ale przede wszystkim powinna umocnić się wiara uczniów.
2. Druga rzecz jest jeszcze ważniejsza. Absolutnym centrum działania Jezusa w Ewangelii Janowej jest Ojciec. Wszystko co głosi i czyni Jezus, od Ojca pochodzi i ku chwale Ojca ma dążyć. Ojciec jest źródłem i celem każdego działania, każdej wypowiedzi Jezusa, a pełnienie woli Ojca jest sensem Jego ziemskiej misji.
Powróćmy do naszego fragmentu. Trzeba powiedzieć, że czytając Ewangelię Jana, można odnieść wrażenie, że dyskusje w niej zawarte są rodzajem słownych potyczek. I rzeczywiście, z argumentacji, jaką stosuje Jezus, można by korzystać na niejednej lekcji retoryki.
Jezus nie tylko odpiera zarzut, że jego nauka jest Jego wymysłem (Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał) – idzie zdecydowanie dalej.
Po pierwsze określa kryterium, dzięki któremu można poznać, czy On mówi sam od siebie, czy Jego nauka pochodzi od Ojca: Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego.
Po drugie, niejako podpisuje się pod tym, co twierdzą jego przeciwnicy, że ważne jest pochodzenie nauki: Kto mówi we własnym imieniu, ten szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały Tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim nieprawości.
Ale najciekawsze są ostatnie zdania Jezusowej wypowiedzi. Po obronie swojej nauki, jako spełniającej przedstawione przez Żydów kryterium prawowierności, Jezus przystępuje do kontrataku i to, co miało być argumentem interlokutorów przeciw Niemu, On teraz obraca przeciw nim: Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa, [bo] czemuż usiłujecie Mnie zabić?»
Rozmówcy wydają się tym argumentem dość zaskoczeni, skoro odpowiadają tylko: «Jesteś opętany przez złego ducha! Któż usiłuje Cię zabić?» – choć dobrze wiedzą, że Jezus ma prawo czuć się zagrożony (dlatego nie mógł nawet całkowicie jawnie udać się na święto, o czym można dowiedzieć się, czytając cały rozdział 7 – a werset 25 wprost przekonuje nas, że mówiąc to, uczeni w Piśmie po prostu kłamią). Przy tym, uciekają się do najbardziej prymitywnego zabiegu retorycznego, czyli argumentu ad personam, zarzucając Jezusowi opętanie.
Kolejna wypowiedź Jezusa, znów wydaje się z pozoru nie na temat. I znów dla właściwego jej odbioru musimy znać dalszy kontekst. W piątym rozdziale zostało opisane uzdrowienie przy sadzawce Betesda, o którym pisałem już nieraz, a którego Jezus dokonał w szabat. Skoro więc Jezus poruszył wątek planowanego targnięcia się na Jego życie, nawiązuje po prostu do głównego przewinienia, które wzbudziło taką nienawiść Żydów, a było nim właśnie uzdrowienie w szabat.
W odpowiedzi Jezus rzekł do nich: «Dokonałem tylko jednego czynu, a wszyscy jesteście zdziwieni. 22 Oto Mojżesz dał wam obrzezanie – ale nie pochodzi ono od Mojżesza, lecz od przodków – i wy w szabat obrzezujecie człowieka. 23 Jeżeli człowiek może przyjmować obrzezanie nawet w szabat, aby nie przekroczono Prawa Mojżeszowego, to dlaczego złościcie się na Mnie, że w szabat uzdrowiłem całego człowieka? 24 Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy».
I tutaj znów możemy doszukiwać się bardzo klarownej logicznej argumentacji, odwołującej się do porównań, paralel. Gdybyśmy chcieli w innych słowach (bardziej współczesnym językiem) oddać to, co powiedział Jezus i wyłuskać sens Jego wypowiedzi, myślę, że należałoby napisać tak (lub podobnie):
Jesteście wobec mnie niesprawiedliwi. Zauważcie, że i w tym aspekcie postępuję zgodnie z Waszymi kryteriami.
Wy uważacie, że można obrzezać człowieka w szabat. Uważacie tak dlatego, że szabat to odpowiedni moment dla duchowego oczyszczenia, czyli uzdrowienia człowieka. Uważacie tak również dlatego, że obrzezanie jest Wam dane za pośrednictwem Mojżesza od samego Boga.
Moje uzdrowienie jest czymś analogicznym. Tyle że jest czymś większym od obrzezania, ponieważ jest uzdrowieniem całego człowieka – zarówno w jego sferze duchowej, jak i cielesnej. Drugie podobieństwo jest takie, że również moc uzdrawiania jest czymś, co zostało dane od mojego Ojca – Boga.
Ja więc jestem wierny Bogu, a moje postępowanie nie jest również sprzeczne z Prawem Mojżeszowym. Jeśli więc Wy usiłujecie mnie zabić, to stawiacie siebie poza Prawem i jednocześnie w opozycji wobec Mojżesza i wobec Boga.
Tak oto Jezus nie pierwszy i nie ostatni raz na kartach Ewangelii Janowej pokonał swoich przeciwników ich własną bronią.
 
Poprzednie rozważania:


[1] J 7,14-24
14 Tymczasem dopiero w połowie świąt przybył Jezus do Świątyni i nauczał. 15 Żydzi zdumiewali się mówiąc: «W jaki sposób zna On Pisma, skoro się nie uczył?» 16 Odpowiedział im Jezus mówiąc: «Moja nauka nie jest moją, lecz Tego, który Mnie posłał. 17 Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, czy nauka ta jest od Boga, czy też Ja mówię od siebie samego. 18 Kto mówi we własnym imieniu, ten szuka własnej chwały. Kto zaś szuka chwały Tego, który go posłał, ten godzien jest wiary i nie ma w nim nieprawości. 19 Czyż Mojżesz nie dał wam Prawa? A przecież nikt z was nie zachowuje Prawa, [bo] czemuż usiłujecie Mnie zabić?» 20 Tłum odpowiedział : «Jesteś opętany przez złego ducha! Któż usiłuje Cię zabić?» 21 W odpowiedzi Jezus rzekł do nich: «Dokonałem tylko jednego czynu, a wszyscy jesteście zdziwieni. 22 Oto Mojżesz dał wam obrzezanie – ale nie pochodzi ono od Mojżesza, lecz od przodków – i wy w szabat obrzezujecie człowieka. 23 Jeżeli człowiek może przyjmować obrzezanie nawet w szabat, aby nie przekroczono Prawa Mojżeszowego, to dlaczego złościcie się na Mnie, że w szabat uzdrowiłem całego człowieka? 24 Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy».

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura