Nie będę pisał o raporcie z likwidacji WSI. Nie ma sensu. Przeczytałem, moim zdaniem jest to kompromitacja, ale tych którzy wierzą w majaczenia, że ujawnił tajny układ oplatający Polskę nie przekonam. Nie będę pisał o odwołaniu Leppera, problemach Dorna, bo to wszystko polityczna szopka.
Chciałbym zwrócić uwagę na konferencję Jarosława Kaczyńskiego po „przeglądzie ministerstw”. Kaczyński zapowiedział już w marcu projekt reformy finansów publicznych, w lipcu obniżenie składek rentowy i projekt ułatwień dla przedsiębiorców zwanych „programem Kluski”.
To bardzo ważne zapowiedzi. Wbrew powszechnym opiniom uważam, że finanse publiczne łatwiej jest uzdrawiać populistom i różnorodnym prawicowym lub lewicowym lewakom. Jeśli próbują to robić inne siły natykają się z ich strony z tak szaleńczą opozycją, że zazwyczaj rezygnują.
Dlatego PiS, Samoobrona i LPR wbrew pozorom mają większe potencjalne szanse uzdrowić polską gospodarkę niźli PO, dawna Unia Wolności, liberałowie z SLD (nie mam na myśli b. prezydenta Kwaśniewskiego, który uwalił reformę finansów publicznych Balcerowicza).
Tym razem po raz pierwszy poza tworzeniem kolejnych służb, rozbijaniem państwa chodzi o coś pozytywnego. Termin podany przez premiera jest niedługi - do lata tego roku.
Jeśli mu się uda to chwała mu. Niechże dalej opowiada dyrdymały o układzie, łżeliberałach, Gazecie jako emanacji KPP, stolikach, trzygłowych smokach. Chyba nawet nie będę miał z tego powodu szczególnych pretensji.
Wiem, że pakietu Kluski jeszcze nie ma (a sam Kluska najbardziej ceni ustawodawstwo gospodarcze z czasów Wilczka i Rakowskiego), wiem że Kaczyński nie ma kadr, które zdolne byłyby takie manewry przeprowadzić.
Myślę jednak, że powinno mu się dać szansę. Niech i on spróbuje. Być może dzięki temu Polska nie zostanie prześcignięta w Unii przez Łotwę oraz Bułgarię i Rumunię.
Jeśli jednak po raz kolejny okaże się, że reforma finansów publicznych wprowadzone będzie w 2009 roku (to znaczy praktycznie w 2010, gdy będzie rządzić nowa ekipa). To niechże najwięksi zwolennicy PiS pozwolą mi wówczas napisać, że po raz kolejny ich idol zrobił z nich idiotów.