P e l i k a n P e l i k a n
1548
BLOG

Religia tv padła i dobrze

P e l i k a n P e l i k a n Polityka Obserwuj notkę 7

  Oglądając kanał Religia tv (robiłem to bardzo rzadko), odnosiłem wrażenie, że katolicyzm krojony nożycami Szymona Hołowni i księdza(sic!) Kazimierza Sowy, to kalka "Gazety Wyborczej" w jej wizji świata i wiary. Hołownia jako przeciwnik Kościoła Katolickiego, ale też jako jego "wierny" syn, który sądził, że może być ponad biskupami i mieć ich głęboko gdzieś, musi pogodzić się z porażką.

 Przegrała forma programu i lewicowa narracja, co nie dziwi, gdyż Hołownia to pupil salonu celebrytów i prywatnych stacji telewizyjnych, tym samym wielu katolików nie miało w Religii TV czego szukać, odpychała ich niewiarygodność autorów.

 Cieszę się, że Polacy potrafią odróżnić program stricte katolicki od wyimaginowanych wizji ultranowiczesnych "katolików".

 Religia TV i jej upadek to sygnał, że tylko przekaz prawd wiary, które są emanacją ducha Ewangelii mogą mieć sens i gromadzić widzów.

  A oto sam Hołownia, krótki fragment z wczorajszego bloga byłego naczelnego Religii tv:

  Kilka miesięcy temu do naszej redakcji przyszedł list widza oburzonego tym, że nasz kanał wycofał się z transmitowania niedzielnych mszy świętych. W liście, którego kopię otrzymał też jeden z kardynałów, widz argumentował, że jest to przecież nasz święty obowiązek, skoro jesteśmy kanałem religijnym i wspieranym przez Kościół. W ciągu tych pięciu lat wielu ludziom wydawało się oczywiste, że skoro widzą w telewizji religijne treści, musi być to przedsięwzięcie jakoś wspierane przez kościelną instytucję. Dziś to jedyny adres, pod który można kierować pretensje. Pięć lat to jak okazuje się za mało, by polski instytucjonalny Kościół dostrzegł, że nie będzie drugiej takiej szansy, gdy ktoś wykłada swoje prywatne ciężkie miliony na to, by przypominać Polakom, że mają jeszcze duszę. Przez tych pięć lat zachowywał się wobec nas, swoich naturalnych sojuszników (wykonujących bez żadnych dotacji pracę katechetyczną, broniących Kościoła przed nierozumnymi atakami), jak naburmuszone dziecko, które trzeba obłaskawiać, przepraszać, dopieszczać i sto razy na dzień udowadniać, że nie ma się złych intencji. Gdyby to wsparcie było (nie finansowe, broń Boże), byłoby nam dużo łatwiej, zaryzkuję tezę - kanał by się rozwijał. Tymczasem przez cały czas naszego istnienia jeden (słownie: jeden) biskup publicznie bąknął coś o pożytecznej roli religia.tv w medialnym krajobrazie. Na porządku dziennym mieliśmy hece z biskupami, którzy zabraniali księżom przychodzić do naszych programów, bo my "niszczymy Kościół atakując ojca Rydzyka". Osobiście znam biskupów, którzy wprost powiedzieli nam, że nieoficjalnie to nam kibicują, ale publicznie nic nie powiedzą (ba, nie pokażą się nawet na naszej antenie), bo za bardzo boją się reakcji toruńskiego redemptorysty. Swoim niegodnym pasterzy lękiem autoryzowali wygłaszane przezeń na nasz temat bzdury. Teraz część z nich potajemnie przyniesie kwiaty na nasz pogrzeb. Większość odetchnie jednak z ulgą, bo bez zbędnych stresów będzie mogła przeglądać się w nadawanym z Torunia lustrze. Będzie miała to, co chce - telewizję skrojoną na miarę swoich wizji oraz potrzeb.

Tu całość wpisu http://religia.tv/wpis,280-piec_dobrych_lat.html

 Cóż, pycha rozum odbiera.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka