perbrand perbrand
54
BLOG

Chłopcy r@d@rowcy!

perbrand perbrand Polityka Obserwuj notkę 1

„Jadą, jadą chłopcy, chłopcy- radarowcy!
Niebieska czapeczka, przy boku pałeczka!

Życie takie zna przypadki: wpadają sobie do e-chatki!

Sprawdzić, czy czasem na sympatii.pl nie szukasz swatki!”

 

Andrzej Rosiewicz, „Chłopcy radarowcy”, swobodna parafraza

 

Czytali państwo książkę-klasyk, czyli „Rok 1984” Georga Orwella? Albo „Nowy, wspaniały świat” Aldousa Huxleya , „Ubika” Philipa K. Dicka czy „Paradyzję” Janusza A. Zajdla? A może naukowe, politologiczno-socjologiczne opracowania w stylu „Korzeni totalitaryzmu” Hanny Arendt lub „Ucieczki od wolności” Ericha Fromma? Zetknęliście się z „Państwem” Platona, protoplasty wszystkich zamordystów? Oglądaliście chociaż osławionego „Matrixa”? Nie?! Nic nie szkodzi. Żeby chociaż prześlizgnąć się po powierzchni podobnej tematyki, wystarczy zajrzeć do newsa ze strony internetowej dziennika „Rzeczpospolita”.

 

No i stało się- po raz enty politycy i wszelkiego autoramentu urzędnicy przypomnieli sobie, że po coś jednak zostali wybrani. Jak zwykle- z fatalnym skutkiem. W końcu po co policja miałaby się zajmować ściganiem prawdziwych przestępców, Centralne Biuro Antykorupcyjne zwalczaniem łapówkarstwa, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tym, co buńczucznie widnieje w jej nazwie? Są przecież śmiertelnie poważniejsze zagrożenia- np. mrożąca krew w żyłach grupa społeczna, zwana internautami!. Jak alarmuje „Rzepa”, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, policja i służby specjalne wpadły w czerwcu tego roku na rewelacyjny pomysł wymagania od portali oraz serwisów internetowych gromadzenia danych na temat ich użytkowników, na wypadek ewentualnych, niezbędnych śledztw. Nazywa się to to oficjalnie „nowelizacją ustawy o świadczeniu usług droga elektroniczną”. Według powyższych poronionych planów, współcześni bezpieczniacy mieliby dostęp do naszych danych dwadzieścia cztery godziny na dobę, zdalnie, bez wiedzy właścicieli witryn i, rzecz jasna, na ich koszt. To jest dokładnie coś, co Waldemar Łysiak nazywa arcytrafnie w swojej najnowszej książce „Mitologia świata bez klamek” spec-demokracją!

 

Taki wymóg, w połączeniu z faktem, iż w prawie co drugim polskim gospodarstwie domowym jest dostęp do Internetu, oznacza dla administratorów serwisów koszta w wysokości 10 milionów dolców. No i pięknie! Wypowiedzi włodarzy największych polskich portali, znawców tematu oraz ekspertów od cybernetyki nie pozostawiają wątpliwości- to zamach na wolność słowa i złamanie zapisów Konstytucji RP. Zwyczajne bezprawie nie hamuje jednak naszej elity rządzącej. Podobne praktyki istnieją co prawda w krajach zachodnich. Zupełnie niedawno Francuzów spotkała podobna „przysługa” ze strony władz. Z tą zasadniczą różnicą, iż tam chłopcy r@d@rowcy muszą zostawić ślady swojego buszowania po bazie danych, tak, aby szefostwo danej witryny wiedziało, że znalazło się na celowniku dziarskich wysłanników Wielkiego Br@t@. W kraju Lechitów nikt sobie takimi duperelami nie zawraca głowy, zaś służby dostają na starcie przywilej internetowego sobiepaństwa.

 

Osoby z branży, zamieszane w opisywaną akcję, nie kryją, iż taka sytuacja jest równoznaczna ze spadkiem konkurencyjności nadwiślańskich portali informacyjno-rozrywkowych. Co się chwali, Izba Wydawców Prasy zdążyła już wystosować odpowiednie pismo z protestem i wyrazami oburzenia. Jak widać, wolność wypowiedzi to następna ofiara złożona na ołtarzu nowego bożka- inwigilacji. Jeżeli chodzi o mnie to uprzejmie dziękuję- przechodzę na ateizm...

perbrand
O mnie perbrand

"- Jakim prawem?! - Prawem, a nie lewem , towarzyszu." fragment dialogu z "Ceny" Waldemara Łysiaka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka