perbrand perbrand
59
BLOG

Spotkamy się w piekle, generale!

perbrand perbrand Polityka Obserwuj notkę 2
-         No to już koniec. Mam nadzieję, że w sądzie już się nie spotkamy. Co najwyżej w knajpie przy wódce i zakąsce, bo na to mnie jeszcze stać – powiedział dzisiaj według dziennikarskiej relacji oberesbek, człowiek honoru (made by oberredaktor A. Michnik), gen. Czesław Kiszczak. Jak wiadomo, sąd umorzył sprawę przeciwko Kiszczakowi, dotyczącą śmiertelnej w skutkach pacyfikacji kopalni Wujek 13.12.1981 r. (i Manifest Lipcowy). Według sądu jego wina była „nieumyślna”. Hmm...ok. Kiedy po raz kolejny, wpisując się doskonale w rozkręcającą się potężnie tendencję ostatniego okresu, zawodzi standardowa, sądowa droga do wymierzenia sprawiedliwości czerwonym demonom, niemal pół wieku wysługującym się moskiewskiemu szatanowi (w rozmowie z Churchillem w ramach obrad Wielkiej Trójki ateista, antyklerykał Józef Stalin miał rzec do niego: „Przecież obydwaj wiemy, że Bóg to dobroduszny kapitalista, a bezlitosnym komunistą jest diabeł”). Rzeczywiście były szef MSW, jak zwykle, ma rację. W sądzie (ziemskim) już raczej się wszyscy nie spotkamy. To już niemal definitywnie koniec dla idei sprawiedliwości, praworządności i zdrowia życia publicznego w systemie realnego postkomunizmu, jakim jest twór zwany w preambule Konstytucji z 1997 r. (made by A. Kwaśniewski) III RP, vel PRL-bis. Co robić? Płakać? Wyć? Prawić w tej chwili moralitety? Zaciskać zęby i biernie obserwować działalność komuszej, esbeckiej mafii? Nie, należy w dobrej intencji zawierzyć generałowi.

 

Podobno wszyscy jesteśmy grzesznikami. Nie mam żadnych wątpliwości, że sam należę do tego mało zacnego grona. Jeszcze mniejsze (ba! oczywiście nieporównywalnie mniejsze...) wątpliwości mam wobec Kiszczaka. Miejsce grzeszników jest, w olbrzymim skrócie i według nauczania Kościoła, w piekle. W takim razie asekuracyjnie pozdrawiam człowieka honoru, niech pije tyle wódy ile zdoła, w knajpie zwanej piekłem –wbrew jego życzeniowej deklaracji- raczej mu jej nie zaserwują, chyba że w formie wyrafinowanej tortury. Zakąskę natomiast będzie mógł tam odnaleźć we własnej osobie. Na to z pewnością go stać. Może chociaż znajdziemy się w innych kręgach, ale w tym samym miejscu.

 

Do współczesnej ikony honoru formułuję więc swój własny manifest lipcowy, precyzyjniej ujęty w tytule wpisu : masz rację, spotkamy się jeszcze, generale!

perbrand
O mnie perbrand

"- Jakim prawem?! - Prawem, a nie lewem , towarzyszu." fragment dialogu z "Ceny" Waldemara Łysiaka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka