Kafka i Mrożek pewnie pękliby dziś z zazdrości (gdyby żyli - info dla dziennikarzy z TVN-u). Poziom absurdów w związku z zamachami w Paryżu przekraczałaby ich wyobrażenia. Moje zresztą też.
Oto szczegóły - okazuje się, że islamscy terroryści wcale nie byli terrorystami i nie byli islamistami. To byli oczywiście belgijscy kryminaliści. Belgowie o typowo belgijskich imionach i nazwiskach: Bilal Hadfi, Ibrahim Abdeslam, Salah Abdeslam, Abdeslam Abdeslam, Omar Ismail Mostefai czy Sami Amimour. Nie wiem tylko czy pochodzą z Flandrii czy też z Walonii. Prezydent Francji z kolei powiedział, że to "Francuzi zabijali Francuzów". to w końcu jak? Moja zdolność do pojmowania dialektyki jest dość ograniczona.
Przy okazji prezydent Francji poprosił kraje Unii Europejskiej o pomoc militarną. Dobra, ale jak to się ma do poprzednich słów? Czacha dymi. Dobra, zatem pomóżmy naszym braciom Francuzom. Przecież oni nam wielokrotnie pomagali jak chociażby w 1939. Skoro zamachowcami byli Belgowie, zatem jak najszybciej należy zbombardować w odwecie Brukselę, wylęgarnię "kryminalistów". Proponuję zacząć od budynku Komisji Europejskiej. Jankesi bombardowanie Serbii zaczęli od budynku rządowej telewizji w Belgradzie zatem czy mamy być gorsi?
A potem ruszymy na zachód z czołgami (przy okazji można by zburzyć Berlin). Wystarczy tylko nieco odkurzyć i zmodyfikować plany zajęcia Danii z czasów Układu Warszawskiego. Generał Jaruzelski już nie poprowadzi niestety natarcia ale i tak damy radę. Brzmi absurdalnie? Skądże - równie rozsądnie jak wypowiedzi francuskich polityków (i dużej części nadwiślańskich mediów).