M. Ehl pisze dziś o tarczy i Americe, że Amerika sonduje możliwość bazy w Czechach. Ehl pisze też o Polakach: Polacy są za bardzo nie chiętni i grają gre bardzo wysoko.
Wedle mojego rozeznania Polaki nie grają gry wysioko, a ino niśko. Wysioko był Donek, kiedy wracał z Waszingtonu, ale potem zabył do Polśki i już jest niśko. Może kiedyś Polaki byli chiętni, ale teraz nie są chiętni tarczy. Znaczy polityki polscy.
Ehl opisuje jednak reakcje też Czechiw: rząd chciałby, ale spółczęstwo czeskie jest przeczywko radaru, o rakietach niemówiąc. Jest to nierealne. Spółczestwo czeskie jest przeczywko radaru, to wiemy (wimy), ale co jest nierealne, tego nie wiemy. Czy spółczestwo, czy radar, czy rakity. Rokity?
Bardzo ciekawa jest też u Ehla diagnoza spółczestwa czeskiego (czeskego): Nie lubimy Amerików, jesteśmy wiecej Slovjanami i nie mamy takie historicke doświadczenie z Rosjanami jak Polacy. Coś innego myślą elity, ale większąść wyborców poprostu myśli na drugi sposób.
U nas jest na odwrotnie (odwrotne u nasi). Polaki lubia Amerików, ale za to elity nie lubia. Ne. Większąść elit myśli w Polskie na drugi sposób. Inne sposobe.
Ehl pyta: I co z tą bazą w Czechach? i ja też bym sie tej bazy spytał czeskiej, co z nią. Jednakże Ehl dodaje (dodaji, kontinuuji): Tylko jakasz dyskusja w Polsce, mówią czesci negocjatorzi, bo w Czechach nie było mówi na temat antyrakiet - mówia żródla czeskie dyplomatyczne. Skoro jednak nie było mówi o antyrakieti, to skąd Ehl wi, co czeszczie źródły diplomaticzni mówia o antyrakieti. Czeszczi negoczjatorżi też ne wedza, czemu Ehl mawia tak.
I Ehl podsumowuji: Jak powiedzal kolega z Gazety, którego pytalem na temat artykulu: negocjacje, to tylko gra, która powinniśmy opisiwać. Ma racje. Czytelnicy lubią gier.
I me ten gier też sie podoba. Polaki lubia gier i Gierka.
