piko piko
256
BLOG

Konferencja prasowa Konfederacji po spotkaniu z premierem Morawieckim

piko piko Polityka Obserwuj notkę 19

Konfederacja pomawiana, stygmatyzowana, etykietowana przez PiS określeniami jak: "ruska agentura", "tuba Kremla", czy popularne "ruskie onuce" została zaproszona przez Mateusza Morawieckiego do rozmowy na temat utworzenia rządu.

Dlaczego Konfederacja przyjęła zaproszenie na spotkanie? Jak powiedział Bosak w tym wywiadzie https://youtu.be/ZjR4tCyP8MA?si=QtpecORxWbW2gP91&t=93 idą przez szacunek dla urzędu a głównie by Premier na wylocie zrobił jeszcze coś sensownego w sprawie dyskryminacji polskich przewoźników w relacjach z Ukrainą.

Konfederacja jako jedyna przyjęła zaproszenie do rozmów i jako partia transparentna przedstawiła ich treść na konferencji prasowej. Wideo poniżej a w skrócie mówiono o:

– Na temat rządu było króciutko. Powtórzyliśmy naszą deklarację, że nie ma szansy na wspólny rząd, krytycznie oceniamy rząd Mateusza Morawieckiego – ustępstwa w sprawach fundamentalnych dla polskiej suwerenności wobec Unii Europejskiej, politykę gospodarczą rządu. Nie dyskutowaliśmy o tym. Wszyscy, zarówno strona rządowa, jak i Konfederacja, doskonale znamy swoje argumenty, jest między nami fundamentalna różnica w postrzeganiu tego, czym jest prawica i jak powinien wyglądać prawicowy rząd.

– Temat ewakuacji Polaków ze Strefy Gazy.

- Sprawa 70-letniego Andrzeja Łukawskiego, działacza kresowego i organizatora Marszu Pamięci o Ofiarach ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Trafił on do więzienia za negatywne wpisy w internecie o Ukraińcach. Więcej na ten temat w tekście: SKANDAL! Kara więzienia za komentarze w internecie! Polski sąd przychylił się do wniosku Ukraińców.

- Większość spotkania dotyczyła tego, że 'naświetlaliśmy’ premierowi, jak działa branża transportowa w Polsce i jaki jest skutek regulacji UE i rządu, ich polityki, dla utraty rentowności przez polską branżę transportową i zabieranie polskiego rynku transportowego przez firmy ukraińskie oraz regulacji uderzającej w rentowność polskich firm transportowych zastosowanych przez ukraińskie władze (tzw. e-kolejka, w której bez sensu muszą stać polskie auta, wracające z Ukrainy na pusto). Wyglądało, że Premier dopiero teraz dowiedział się o problemie.

Poseł Grzegorz Braun zadał dwa pytania:

- "Pierwsze o insynuację Premiera pod adresem Konfederacji kwestionującą naszą integralność jako polskich patriotów i państwowców, insynuację naszych rzekomo nielicujących z postawą patriotycznych kontaktów z Rosją".

Pan premier nie potwierdził, jakoby te insynuacje bazowały na jakichkolwiek materiałach dostarczonych przez kompetentne i odpowiedzialne służby trzyliterowe. Potwierdził, że była to insynuacja, ponieważ było to coś, co przyszło mu do głowy. Miał cztery lata, żeby to sprawdzić. Nie sprawdził, nie poinformował nas o jakichkolwiek działaniach sprawdzających ze strony służb trzyliterowych.

- "Drugie pytanie o sprawdzenie sprawy tajnego współpracownika „Jacob” vel „Student” – rejestracja, o której informował opinię publiczną jeden z dziennikarzy śledczych już wiele miesięcy temu. W Berlinie, w archiwach tajnej rosyjskojęzycznej niemieckiej służby Stasi takie pseudonimy miały być przypisane osobie noszącej identyczne jak nasz premier nazwisko i imiona – Mateusz Jakub Morawiecki. Chyba dość istotna informacja".

Pan premier nie zlecił nikomu ze służb wyjaśnienia tej sprawy. Czy mamy do czynienia z dezinformacją, insynuacją, czy też może mamy do czynienia z faktem? Tak czy inaczej mamy niewątpliwie do czynienia z destabilizacją polskiej sceny politycznej. Pytanie, czy niezlecanie sprawdzenia tego, nie plasuje się w kategorii niedopełnienia obowiązków? Pan premier powiedział tylko, że zapytał o tę sprawę pewnego znajomego historyka, który odpowiedział mu, że wszystko w porządku.


Widać, że tracący władzę "onuc się chwyta". Żałosne.



piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka