Mecz w Poznaniu można zaliczyć do udanych. Wielkiej przewagi nie było, ale Lech utrzymał do końca wynik 1:0 po świetnym strzale z rzutu wolnego Barry'ego Douglasa. Zaczęło się i skończyło na bramce Szkota w 6. minucie ze stałego fragmentu gry.
Zwycięstwo w pełni zasłużone, chociaż Lechowi nie udało się mimo wielu dobrych sytuacji strzelić następnego gola. Zabrakło dobrych asyst i skuteczności podań. Nad tymi rzeczami Skorża będzie musiał poważnie popracować.
Sarajevo mamy z głowy, ale teraz nie będzie z górki. Los nam nie pomógł i będziemy grać o Ligę Mistrzów ze szwajcarskim FC Basel. Piłkarze Bazylei w poprzednim sezonie doszli aż do 1/8 finału LM. I teraz pojawia się pytanie, czy Lech jest w stanie pokonać tak mocny zespół. Odpowiedź wydaje się prosta: Nie.
Jednak, jeśli dobrze się zastanowić, można dojść do wniosku, że jest malusieńka szansa na awans. Też mamy dobrych zawodników, ale najwięcej pokładanych nadziei jest w trenerze Macieju Skorży. To od niego zależy, czy ten mecz wygramy. Czy Lech wyjdzie na boisko z dobrą taktyką i w dobrym składzie.
O tym przekonamy się podczas meczu 29 lipca, w którym Kolejorz będzie grał u siebie.