hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim
86
BLOG

Komorowski - Antyprezydent

hrabia Pim de Pim hrabia Pim de Pim Polityka Obserwuj notkę 14

Wybory prezydenckie w Polsce - czy tego chcemy, czy nie - odbywają się w cieniu Dwóch Orłów.

Orzeł Czarny, którego wizerunek obecny w niemieckim Bundestagu rozjaśniał do tego stopnia, że można by go uznać za bliskiego krewnego Orła Białego, posiada w tych wyborach silne stronnictwo pod wodzą Donalda Tuska, wynagrodzonego ostatnio za swoje zasługi Międzynarodową Nagrodą Karola Wielkiego. Zasługi te sprowadzają się w istocie do rezygnacji z samodzielnej polityki polskiej w Europie i podporządkowania jej paneuropejskiej polityce niemieckiej:
"Laudację na cześć Donalda Tuska wygłosi Angela Merkel, która sama odznaczona została tym wyróżnieniem dwa lata temu. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, aby mowę pochwalną podczas uroczystości wygłaszał sam kanclerz Niemiec. Prasa komentuje to jako szczególne wyróżnienie przez panią kanclerz polskiego premiera za poprawę stosunków polsko-niemieckich w ostatnich dwóch latach." link

Dwugłowy Orzeł Złoty, na którym nie wyschła jeszcze złota farba pokrywająca dokładnie czarne pióra imperialnego orła carów, ma w tych wyborach silne stronnictwo rosyjskie (działające jak się okazuje za kulisami przez cały okres III RP i ujawnione w całej swoje krasie po katastrofie smoleńskiej), wynagradzane za swoje zasługi w tak spektakularnej formie jak Nagroda Państwowa Federacji Rosyjskiej dla Andrzeja Wajdy link. Zasługi te sprowadzają się w istocie do rezygnacji z samodzielnej polityki polskiej w Europie i podporządkowania jej neoimperialnej polityce rosyjskiej.

Nieprzypadkowo tak się składa, że oba te stronnictwa - niemieckie i rosyjskie - posiadają w Polsce WSPÓLNĄ ekspozyturę w postaci malowniczej partii nazwanej dla niepoznaki Platformą Obywatelską. Wystawiły też wspólnego kandydata w tych wyborach w osobie Bronisława Komorowskiego.

Wobec porozumienia "strategicznych partnerów" PONAD GŁOWAMI państw regionu w sprawach interesów politycznych i gospodarczych, przy równoczesnym ostentacyjnym wycofaniu się USA z aktywnej roli w Europie, niezależna polityka polska postulowana przez stronnictwo patriotyczne staje się coraz trudniejsza.

Polityka zagraniczna Polski po roku 1989 pozostawiała wiele do życzenia. W MSZ "korporacja Geremka" blokowała przez całe lata przygotowanie i wymianę kadry dyplomatycznej dla potrzeb realizacji polskiej racji stanu. Polityka polska nigdy w ostatnich latach nie była spójna, zarówno strona rządowa jak i prezydencka popełniała liczne błędy. Pomimo to okres prezydentury Lech Kaczyńskiego, aktywnie zaangażowanego we wzmacnianie istniejących związków z krajami regionu leżącego pomiędzy Rosją a Niemcami i nawiązywanie dialogu i bliskich relacji z przywódcami tych państw, wyróżniał się na tle polityki dotychczasowej. Państwa grupy wyszehradzkiej, kraje bałtyckie, Ukraina i Białoruś, państwa Kaukazu podjęły - chociaż z różnym zaangażowaniem - liczne inicjatywy Lecha Kaczyńskiego, zaczęły budować wzajemne zaufanie i dostrzegać wspólnotę interesów i korzyści z prowadzenia skoordynowanej polityki. W końcu wszystkie te państwa były i są zagrożone sprowadzeniem do roli satelitów Moskwy albo Berlina. Polska jako największe państwo regionu jest jedynym krajem, wokół którego mogą się wykrystalizować niezależne inicjatywy polityczne i gospodarcze kilkunastu średniej wielkości organizmów państwowych posiadających aspiracje do niezależnego bytu i stanowiących niemały, chociaż rozproszony dotąd, potencjał ekonomiczny.

Pośrednim dowodem na poprawność tego rozpoznania jest obecność najwyższych przedstawicieli wymienionych państw na pogrzebie pary prezydenckiej w Krakowie link.
Obecność najwyższych delegacji państwowych wszystkich krajów regionu (patrz kolor zielony na mapie, bez Rosji i Niemiec) w wyjatkiem prawie całych  Bałkanów (podporządkowanych większości polityce niemieckiej) stanowiła symboliczne podziękowanie Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, za jego dalekowzroczną i momentami heroiczną dyplomację i równocześnie wymowną deklarację kontynuowania takiej polityki w przyszłości. Ironią losu był fakt, ze kondolencje na Wawelu odbierali główni krajowi oponenci polityki Prezydenta Kaczyńskiego, politycy PO: Komorowski, Tusk, Borusewicz i Sikorski. Ręce wyciągnięte do współpracy zostały odtrącone. Oferta kontynuacji wspólnych działań nie została podjęta przez polityków PO zorientowanych na Niemcy i Rosję. Zaślepionym politykom PO sposób myślenia o Polsce jako kraju promieniującym swoją kulturą na cały region i oferującym swoje wsparcie polityczne bliższym i dalszym sąsiadom nie mieści się w głowach. Po "mrzonkach polityki jagiellońskiej" nie zostało w polityce prowadzonej przez PO ani śladu. Niewiara we własne państwo przynosi gorzkie owoce.

 



Ta nielojalność wobec potencjalnych partnerów i sojuszników osłabia pozycję Polski w Europie i na świecie. Rola kapciowego Moskwy i Berlina, nie budzi szacunku. Tak jak Tusk i PO zmawiając się z prezydentem Putinem byli nielojalni wobec polityki i osoby polskiego Prezydenta - posiadającego ze wszystkich reprezentantów panstwa najszerszy mandat społeczny -  co przyczyniło się do rozmiaru, a prawdopodobnie i samego faktu zaistnienia katastrofy smoleńskiej, tak ich postawa po katastrofie jest jednym wielkim zaprzeczeniem instynktu państwowego i elementarnych zasad kultury.

Przekazanie śledztwa w ręce FSB można odczytać jako brak zaufania do polskich instytucji państwowych i pośredni dowód, że w interesie PO było pozostawienie inicjatywy Moskwie. To gwarantowało większe szanse na zagarnięcie całej nieomal władzy w Polsce, czego obecnie jesteśmy biernymi świadkami. Z kolei nielojalność Premiera Rządu RP wobec brata Prezydenta 10 czerwca 2010 w Smoleńsku, gdzie korzystając z alibi stworzonego przez Putina nie wyszedł z namiotu, aby przywitać polskiego obywatela Jarosława Kaczyńskiego i złożyć mu okolicznościowe kondolencje, mówi bardzo wiele o odwadze cywilnej i czystych intencjach przywódcy PO. Tak Polak wobec Polaka postępować po prostu nie może!

Platforma Obywatelska nie ukrywa swojego programu politycznej wasalizacji naszej Ojczyzny. Jarosław Kaczyński nie może mówić wprost jaka jest stawka tych wyborów. Pozostawia to naszemu patriotyzmowi i inteligencji. Nie możemy Go zawieść, nie możemy zawieść Polski, otrzymanej za cenę krwi z rąk naszych przodków.

Nigdy nie wiązałem z PO żadnych politycznych nadziei, dlatego oszczędzone mi było rozczarowanie do tej formacji, stylu jej polityki i poziomu moralnego jej przywódców. Mam nadzieję, że jeśli w kimś tli się jeszcze iskierka patriotyzmu, to nie przyłoży ręki do wyboru Komorowskiego na ANTYPREZYDENTA.

Stwórzmy alternatywny wobec rządzącej PO ośrodek władzy. Mamy na to szanse już w pierwszej turze. W następnych wyborach odsuniemy od władzy partię zagranicy i rozpoczniemy wszystko od nowa. Mając niepodległość, znów będziemy mogli różnić się w wielu szczegółach pozostając zgodni co do zasady: chcemy by Polska istniała i chcemy być z niej dumni.

lubię celne riposty, doceniam bezinteresowność, erudycję, autoironię i poczucie humoru piszę z przerwami od 2007 roku, współpracowałem z portalami : Wolni i Solidarni, POLIS MPC, Blogmedia24, Niepoprawni.pl, Nieznudzeni Polską.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka