Piotr Pałka Piotr Pałka
662
BLOG

Krytyka P. do SLD: Kopsnijcie dychę na Popularne

Piotr Pałka Piotr Pałka Polityka Obserwuj notkę 14

Loginy do bloga Krytyki Politycznej wpadły prawdopodobnie w niepowołane ręce. To chyba najlepsze wytłumaczenie faktu, że w witrynie inteligenckiego. jakby nie było, pisma pojawiają się wpisy podobne do tego autorstwa Adama Ostolskiego. Autor nie tylko epatuje banałami, ale jeszcze próbuje je sprzedać nowemu szefowi SLD, słynącemu przecież z wyjątkowej lotności intelektualnej, Grzegorzowi Napieralskiemu. Martwi mnie jednak, że mimo najszczerszych chęci Ostolskiego, Napieralski nie zrozumie ukrytego przekazu jego tekstu. Spieszę z wyjaśnieniem.

Ostolski najpierw chwali Napieralskiego za to, że zamierza „nową politykę SLD budować na sprzeciwie wobec dominacji Kościoła katolickiego w życiu publicznym” a następnie poucza go, że „powinien pokazać, że jest po stronie ludzi - wierzących i niewierzących - i że dobrze rozumie, czego potrzebują i co im w dzisiejszej Polsce przeszkadza”. Absurdalna uwaga o dominacji Kościoła w życiu publicznym nie zasługuje nawet na komentarz. Gdyby zaś Napieralski chciał stanąć – jak mu doradza Ostolski - po stronie ludzi wierzących, to w pierwszym rzędzie zrezygnowałby z członkostwa w partii, której przewodzi.

Na swoim blogu Krzysztof Wołodźko dziwi się (a najpewniej jedynie udaje, że się dziwi), czemu też dobro postkomunistów tak bardzo leży na sercu młodym „buntownikom” z Krytyki. Ja nie będę się silił na interpretacje, skoro w sprawie wypowiedzieli się już ludzie lepiej zorientowani w tym środowisku. Pan Edward Kuczera, skarbnik i sekretarz generalny SLD powiedział kilka miesięcy temu „Rzeczpospolitej”, że wydawnictwo Krytyki jest wspierane finansowo przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. – Może to i było 100 tysięcy, nie pamiętam, przecież my obracamy milionami. Na pewno nie wpłaciliśmy im tych pieniędzy jednorazowo, tylko w kilku ratach – chwalił się wówczas „Rz” sympatyczny następca Wiesława Huszczy. Wprawdzie Sławomir Sierakowski robił publicystyczne fikołki, żeby nie wyszło na to, że on, wielki rewolucjonista, co to sypia po parkach i pali Popularne, jest utrzymankiem pasibrzuchów z SLD, ale wyszło raczej śmiesznie, niż wiarygodnie. Tańce Sierakowskiego wokół Olejniczaka i wspólne włóczęgi po japiszońskich – jak na lewicowców przystało – kawiarniach przyniosły wyżej wymienione efekty, ale to już śpiewka przeszłości. Tak jak Olejniczak walczył o akceptację środowiska, które mu tłumaczyło nowoczesne lewackie fantazmaty na gwarę łowicką (niezbyt skutecznie), tak dzisiaj Sierakowski musi zawalczyć o łaskę Napieralskiego, który najwyraźniej nie spieszy się z kolejnymi przelewami. Wprawdzie dla szefa SLD wydawnictwa Krytyki to stos makulatury, ale młodzież próbuje mu pokazać, że choć jest oczywiście niezależna (i w ogóle i w ogóle), to jednak nadal chętna do pomocy. Inaczej mówiąc, szanowny panie Napieralski, Adam Ostolski chce panu powiedzieć tylko tyle, że Popularne im się w redakcji skończyły.

Wróćmy jeszcze do tekstu Ostolskiego. Niech Państwa nie zrażają moje złośliwe uwagi, bo jak tylko Autor przestaje doradzać, a zaczyna nauczać Napieralskiego w sprawach religii, robi się ciekawie. Dowiadujemy się m. in., że na lekcjach religii bije się dzieci, że powszechność tych praktyk potwierdzają – uwaga, uwaga – wyroki sądów i zapewne dlatego katolicy „jak pokazują badania” wolą lekcje religioznawstwa od katechezy. Ostolski dramatycznie woła, że jako podatnik ma prawo wiedzieć, jaką wiedzę przekazuje się uczniom na religii. Na jego miejscu nie ufałbym przekazom instytucji państwowych zdominowanych przecież przez Kościół. Jest lepszy sposób: chodzić konsekwentnie na wszystkie katechezy, jakie się odbywają w kraju – żadne wyroki sądów, ani badania panu tego nie zastąpią. Nie wspominając o tym, że takie poświęcenie to najprostsza droga do serca Grzegorza Napieralskiego.

Trzymajmy się jednak argumentacji Ostolskiego, bo pozwala ona także nam maluczkim na odniesienie pewnych korzyści. Skoro towarzystwo pana Ostolskiego, jest współfinansowane przez SLD, a więc z budżetu, to proszę nas z łaski swojej informować, o czym wy tam na tej Chmielnej deliberujecie. Nie żeby to normalnych ludzi w najmniejszym stopniu obchodziło, ale skoro nas pan Ostolski usilnie przekonuje, że nam przysługuje informacja to korzystamy. Relacje z wykładów szamana Żiżka możecie sobie podarować, szkoda naszych nerwów. „Żeby skutecznie walczyć przeciw dominacji Kościoła, trzeba przede wszystkim wiedzieć, o co i dla kogo się walczy” – kończy Ostolski. Jak to o co? O Popularne. Dla kogo? Dla Sławka, dla Kingi, dla Wacka i Halinki. Grzegorzu Napieralski, nie daj się prosić, kopsnij dychę na szlugi. By żyło się lepiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka