PiS skierowała do Marszałka Schetyny pismo w sprawie incydentu z 10 kwietnia na Krakowskim Przedmieściu. Nieważne jaki to incydent i nieważne co się stało. Zastanawiam się jednak jak to możliwe, że partia, której przewodniczący bojkotuje legalne organy państwa domaga się interwencji od organów tego państwa? To jakaś hipokryzja, czy rozdwojenie jaźni?