Piotr Sokołowski Piotr Sokołowski
95
BLOG

O wolnym rynku słów kilka

Piotr Sokołowski Piotr Sokołowski Gospodarka Obserwuj notkę 0

Nie cierpię ludzi, którzy naiwnie i dogmatycznie wierzą w konserwatywną ideologię wolnego rynku, który rzekomo miałby być idealny i pozbawiony wad. Niektórzy z publicystów z gorliwością amerykańskiego przedszkolaka (bo na takim poziomie są ich dogmaty), któremu właśnie wpojono, że wolny rynek i wszelkie nierówności są sprawiedliwe wygadują bzdury tak dramatycznie głupie, że aż dziw bierze, że ktoś mógł ich zatrudnić w takim na przykład Newsweeku. Jakiś czas temu pewien publicysta na przykład stwierdził, że dobrzy muzycy się na wolnym rynku odnajdą a kiepscy zbankrutują, i że jak ktoś narzeka to znaczy, że po prostu jest kiepski. Czyli płynie z tego wniosek, że im kto jest lepszym muzykiem tym więcej zarabia. W teorii ładnie i wręcz krzepiąco brzmi jednak z praktyką gorzej. Według owego publicysty Justin Bieber czy zespół Weekend są wielokrotnie lepszymi artystami niż wszyscy jazzmani razem wzięci o Mozarcie już nie wspominając. No bardzo kontrowersyjna teoria chociaż o gustach się nie dyskutuje a jakość artysty rzekomo weryfikuje rynek. Inny znowu stwierdził, że pani z warzywniaka nie ma prawa narzekać, że zarabia tysiąc razy mniej niż Radwańska bo owej pani z rakietą biegać się nie chciało, czyli, że jest leniwa a wolny rynek oczywiście nagradza pracowitość. Sądzę, że Radwańskiej jeszcze bardziej by się nie chciało siedzieć w warzywniaku po dwanaście godzin dziennie, już o tym co mają powiedzieć chińskie dzieci, które od małego spędzają w fabrykach po kilkanaście godzin a jakoś ich pracowitość nie została nagrodzona nie wspomnę.

Powiedzmy sobie jasno, co jest dla mnie oczywiste. Wolny rynek nie jest sprawiedliwy chociażby z tej przyczyny, że jest ślepy. Bez żadnej ingerencji państwa, nad uczciwość przekłada niewykryte oszustwo, nad konkurencję - kartele i zmowy cenowe a czasem monopolizację, równie często promuje innowacje jak ukręcanie tym innowacjom łba w imię zachowania korzystnego dla firm status quo.

Gdyby kapitalizm rzeczywiście weryfikował jakość to znaczyłoby to, że magazyn, w którym piszę - „Liberte!” jest magazynem wielokrotnie gorszym niż „Fakt” a moim zdaniem jest dokładnie na odwrót. Też uważam, że zdrowy, wolny rynek jest najlepszym systemem jaki dotychczas miał miejsce na naszej planecie (co nie znaczy, że w przyszłości nie może być lepszego), jednak pewne sprawy należy jasno powiedzieć, co starałem się uczynić w poprzednim akapicie a nie dziecinnie twierdzić, że ludzie są biedni bo leniwi a bogaci bo pracowici co jest bardzo wygodne, dla tych drugich jednak dla w miarę otwartego umysłu trudne do utrzymania.

Oczywiście nie jest moim marzeniem korzystanie z pomocy społecznej jednak chcę aby w moim kraju nie było biedy i głodu a tego inaczej niż głównie przez podatki zmienić się nie da. Jasne, że jest to doraźne działanie jednak czasem niezbędne. W końcu zanim ktoś zacznie szukać pracy to musi się najeść i gdzieś spać, nawet jak nie chce szukać pracy to nie chciałbym żeby umarł z głodu. Ja mu i tak jakoś nie zazdroszczę nawet jak jedzenie będzie miał za darmo (powiedzmy z moich podatków). Niektórzy z prymitywnych wyznawców religii kapitalizmu uważają wręcz biedaków korzystających z mizernej przecież pomocy społecznej za grupę uprzywilejowaną a siebie za dyskryminowaną bo muszą tych pierwszych utrzymywać. Dyskryminacja i uprzywilejowanie mają to do siebie, że pierwszy stan jest zwykle otwarty a drugi zamknięty a w tym wypadku jest na odwrót, więc gdyby biznesmeni rzeczywiście byli dyskryminowani to z chęcią poszliby na zasiłek a ci na zasiłku nie chcieliby być dyskryminowani czyli bogaci, nie chcieli by mieć na przykład własnych firm gdzie w dużej mierze w zależności od sektora zarabia się na pracy innych o czym przedsiębiorcy często zapominają mówiąc, że to oni są dobroczyńcami dając pracę a przecież dają pracę tylko po to żeby czerpać z niej korzyści. Nie mówię, że to zawsze niesprawiedliwość i wyzysk jednak nie przeinaczajmy faktów. Tak więc w skrócie jeśli bogaci zazdroszczą tym na utrzymaniu państwa to zawsze mogą się zamienić, ci drudzy nie za bardzo. Ludzie ci często mówią, że państwo nagradza tych co nie pracują zasiłkami a karze tych co pracują podatkami. To oczywiste przekłamanie bo państwo nie nagradza bezrobotnych tylko im pomaga, czy według na przykład takich Korwinistów powinno dawać zasiłki bogatym? Moim zdaniem należy pomagać tym co tej pomocy potrzebują a nie tym co nie. Tutaj widać prześwity faszystowskiego wręcz kultu siły, który każe niszczyć „słabszych” (gdzie siła mierzona jest pieniędzmi) bo zagrażają jakości puli genetycznej danego gatunku. Ale o podobnych, skądinąd wpływowych kiedyś w naukach społecznych bzdurach nie dyskutujmy. Nie jestem z tych co krzyczą „śmierć burżujom” więc uważam, że przedsiębiorca ma również pełne prawo liczyć na przykład na ułatwienia w prowadzeniu biznesu czy preferencyjne kredyty lub dotacje a przede wszystkim na normalne traktowanie w urzędach bo to jest z tego co czytam największym problemem dzisiaj.

Ciężko mi się też słucha argumentów, że ktoś zarabia 1200 zł bo się nie uczył, lub jest za mało pracowity. Przecież liczba dobrych stanowisk jest ograniczona i przy niskim bezrobociu strukturalnym, niezależna od wykształcenia szukających zatrudnienia. Gdyby nagle wszyscy się dokształcili to ilość stanowisk by się raczej nie zwiększyła (nie licząc własnej działalności, na rozpoczęcie, której stać nie każdego). Poza tym przecież dalej potrzebni byliby ludzie do przysłowiowego zamiatania ulic i tą pracę nadal jakaś część z nas by wykonywała, oni też mają prawo do życia, a za 1200 zł miesięcznie przeżycie jak wiadomo jest  trudne. Wiem, że ten problem rozwiązać nie jest łatwo ale może zacznijmy od uczciwego przyznania, że nikt kto pracuje osiem godzin dziennie nie powinien zarabiać 1200 zł. Tak na dobry początek bo dla wielu wcale oczywiste to nie jest, twierdzą na przykład, że to pobudza ludzi do przedsiębiorczości tylko pytanie gdzie jest cel a gdzie środek do tego celu. Chociaż być może chodzi o zwykłą racjonalizację chęci zysku, który jest większy gdy się ludziom mniej płaci.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka