Nie ma już nic na tym świecie wartego tego, by mnie zaciągnąc przed ekran TV. Ograniczałem sie zresztą do podziwiania spokoju, opanowania Adama Małysza - przynajmniej ostatnio. Skoki zresztą ogladałem od czasów Weisfloga, Nykenena, czy Vettoriego i mam ich już serdecznie dość.
Ta hucpa na oczach milionów podczas imitacji turnieju drużynowego, serdecznie obrzydziła mi ten przemysł. Przerwanie konkursu, bo na pudle są przypadkowo gospodarze i drużyna syna z-cy dyrektora pucharu świata w skokach....
To zbyt żenujące skoro zdolało porazic nawet moja szczątkową inteligencję.