bo Juhannus to po prostu noc swietojanska. Obchodzona w Finlandii hucznie (wolny dzien od pracy), w plenerze - na piknikach i nad woda, z butelkami w dloniach.
Kombinacja "woda + alkohol" powoduje, ze corocznie dochodzi do szeregu utoniec, ktorych dokladna liczbe tabloidy podaja nazajutrz po Juhannusie.
Dlatego w moim biurze utarla sie rowniez inna tradycja: Juhannus bingo. W wigilie wydarzenia zainteresowani obstawiaja ile utoniec zdarzy sie podczas tegorocznej nocy swietojanskiej. Udzial: butelka wina, zwyciezca (czyli ten, kto zgadnie dokladna liczbe utoniec) zgarnia cala pule. W tym roku bingowicze obstawiali od 6 do 16 topielcow.
Wszystkich oburzonych (cynizmem? glupota? zabawy) spiesze uspokoic: w tym roku wygral Timo obstawiajacy cyfre 6 - najblizsza prawidziwej liczby utoniec czyli 5.
p.s. Helena obstawiala 10