przedwojenna karykatura marszałka
przedwojenna karykatura marszałka
Maciej Markisz Maciej Markisz
596
BLOG

"A jednak kocham PiS!"

Maciej Markisz Maciej Markisz PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 27


Kaczyński ostatnio nieco skutecznie i nieco (jeśli idzie o stopniowanie chęci) entuzjastycznie - jak to Kaczyński - ocieplił swój masowy wizerunek dla Polaków. Pokazał, że ma serce, współczując zwierzętom, pokazał, iż ma uczucia; wytyczając wciąż drogę socjalu i poważnie pochylając się nad losem niekasujących biletów MPK z natury rzeczy matek '500 plus' z dzieckiem na ręku, co łatwiej rzucą 'suką' na kontrolerkę biletów, niż przepracują kilka lat. Zrozumiałe jest, że jak ma się dziecko, nie można pracować. Zrozumiałe jest, że jak ma się 500 plus, to: ,,chce się; mieć się'' dziecko. Zrozumiałe jest, że jak zwierzęta cierpią, to cierpią niepotrzebnie i nareszcie mamy właściwą osobę publiczną, która nareszcie odważnie te mechanizmy podkreśla.

Można zadać sobie pytanie; gdzież byli ci wszyscy mądrzy ludzie, publicyści, ludzie kultury, autorytety, naukowcy, publicyści, politycy - wcześniej? Polska wyraźnie źle funkcjonowała i nie mieliśmy ,,prawie nikogo'' do tej pory od czasów naczelnika Piłsudskiego - ikony zresztą wielu ludzi z PiSu i części naszej ,,prawicy'' - nikogo takiego, kto by wprost mówił jak należy jak naczelnik Kaczyński, który zdecydowanie zaczyna dorównywać, a może przerastać wielkość Prezesa z przeszłości.

Tylko los błogosławić, że objawił się w wolnej Polsce taki Kaczyński. Los, bo Pan Bóg jest ostatnimi laty bardzo zajęty roztrząsaniem modlitw o samolocie.

Zrozumiałe jest, że Pan Bóg dał nam Kaczyńskiego. Zrozumiałe. Gdy już to wiemy, wszystko inne możemy przesuwać w sferę miłości, uczuć, ducha, wrażliwości, serca. Np. moja prawicowa miłość do bardzo prawicowego Kaczyńskiego w bardzo właściwy sposób wciąż rośnie.

Ostatnio włączyłem nawet wiadomości TVP, gdzie dowiedziałem się, że nie błądzę i jestem na właściwej drodze. Zabrakło mi odrobinę jakiś - jakichkolwiek - wiadomości ze świata, ale co tam... jak uczucia to uczucia. Ja po prostu kocham Kaczyńskiego. Po prostu. Reszta nieważna albo mało-ważna, bo liczy się miłość i czyste serce. Czyste intencje i czyste czyny. Takie czyste życie. Kocham Kaczyńskiego tak samo; jak kocham Naczelnika Piłsudskiego. W zasadzie to jedna miłość, jeden rodzaj miłości. Jeden i drugi czyste intencje ma/miał i ma, i wciąż ma, jeden i drugi czyste życie miał i życiorys, jeden i drugi prowadził/prowadzi Polskę i Polaków do czystości, prawości i nieskazitelnej moralności.

Do wszystkich błądzących apeluję; przestańcie krytykować lub małostkowo wątpić w drogę Prezesa. Nie pochylajcie się nad drobnymi wpadkami wielkiego człowieka i wielkiej partii.
Kaczyńskiego i PiS po prostu się kocha. Nie miłością do dziecka, tylko miłością do wielkości.

Ten, kto tego nie rozumie, to frajer-pompka jest! A czemu taki (frajer-pompka) jest? Bo tak!
Zresztą, ja odwołuję tę argumentację: 'bo tak', bo ja już po prostu kocham Kaczyńskiego i od tej pory wszystko jest dla mnie inne. Nie tyle zrozumiałe, co czyste. Bo kocham.

Bo serce, nie sługa.

Jedno mnie tylko dziwi, jak można Kaczyńskiego nie kochać? I teraz nareszcie rozumiem posła Sanockiego, który, będąc politykiem, politykę i polityków auto-krytykuje. Ostatnio znalazłem nawet ciekawy link do zestawienia zarobków w nie tak odległej Norwegii. Tam sędzia i polityk zarabiają sporo mniej od ładnych wielu dość popularnych zawodów. I tak poza miłością mam nawet argument ,,przeciwko naszym sędziom'', co z tego, że z Norwegii?

Na koniec powiem, że przed Kaczyńskim pozostał już tylko jeden krok: skos z Kosmosu w Polskę i pobicie światowego rekordu.

.

.

.

... Zaraz, chwileczkę, z tej miłości to już zapomniałem; kim jest ten Kaczyński?



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka