Piter1 Piter1
266
BLOG

Po wyborach - komentarze warszawskie

Piter1 Piter1 Polityka Obserwuj notkę 2

Wybory już za nami. Jakie były, to oczywiście wiemy: media - wszystko ok, Polacy, nic się nie stało; opozycja - zafałszowane (sic! nie ma zafałszowania - albo były rzetelne, albo po prostu sfałszowane w mniejszym, czy większym stopniu).

Jeżdżąc po mieście obserwuję różne zachowania i widzę różne obrazy. W autobusach atmosfera jak zwykle zmęczona, ponura i bez uśmiechu. Jedynie studenci, jak to oni, wesoło rozprawiają o zajęciach, najbliższych planach i komentarzach tych planów (typu "Zenek może załapie się na staż w Komisji Europejskiej, tylko musi załatwić kasę od starych...") i o wyborach. Tu o dziwo jest pełna demokracja - kłócą się o fałszerstwa lub ich brak, ale dyskusja tętni pozytywnym pulsem bez "mowy nienawiści", agresji i patrzenia z wysoka na przeciwnika. Reszta załogantów autobusu jest jak w klasycznym filmie z czasów Ku-Klux-Klanu lub Pólnocnego Wietnamu - apatia, poddanie się i marzenie o tym, żeby po powrocie do domu w kranie była ciepła woda i nikt nie bił batem, lub nie zamykał do obozu pracy.

Na budowie metra zziębnięci ochroniarze ochraniają płoty, za którymi się nic nie dzieje (stacja świętokrzyska) i klną jak...?

Przed drugą turą poszedłem "do ludzi" - spotkałem się z ośmioma osobami, które albo były (są) lemingami, albo się wahały, albo w ogóle nie chodziły na wybory. Sześć osób wyśmiało mnie jako oszołoma i faszystę, dwie zadeklarowały, że pójdą (jedna na PIS, druga tego nie potwierdziła). Nie wiem, czy te osoby poszły na wybory i na kogo ewentualnie głosowały, ale ja swoją lekcję odrobiłem. Nawet te sześć osób, które mnie zawsze wyzywały (mimo że nie jestem w PISie, a po prostu w obozie ludzi normalnie krytycznych), patrzyło na mnie jakoś normalniej (?!!!). Widocznie i do nich dotarła świadomość, że coś się dzieje źle.

Nie byłem nigdy w III RP zwolennikiem rozwiązań siłowych (w PRLu byłem za - ale po stronie walenia ZOMO po tych zakutych łbach), lecz widzę po żenujących wypowiedziach Żyrandola i Kopaczowej ("zwyciężyła demokracja"), że po 25 latach "wolności" powoli się nastrój zmienia. Oczywiście lemingi i inni usłużni wrzeszczą o awanturach i podpalaniu Polski. Pytanie - jakiej Polski? Może unikniemy Polskiego Majdanu i przywrócimy rzeczywistą demokrację i ważny głos każdego z tych ludzi z autobusu. Wtedy jazda takim autobusem będzie, mimo ścisku, przyjemnością. Dziś jest sytuacją dołującą (z wyjątkiem, oczywiście, studentów).

Piter1
O mnie Piter1

Polityka zawsze mnie interesowała obok normalnych życiowych spraw. Oczywiście muzyka i różne sporty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka