platos platos
79
BLOG

Układ – moja definicja

platos platos Polityka Obserwuj notkę 2

Układ jeden zformalizowany nie istnieje. Nie istnieje siatka ludzi i powiązań, która wyczerpywałaby definicję układu. Nie istnieje hierarchiczna sieć małych układów. Dlatego nie można udowodnić jego istnienia empirycznie. Zgadzam się w pełni z Kurierem z Munster.

Istnieje struktura podstawowa układu będąca zlepkiem ludzi o podobnych interesach i nieformalnie zorganizowana ale niezwykle silna struktura sterująca.
 
Spróbuję wyjaśnić to na przykładzie. Jak to się dzieje, że USA sprawują kontrolę nad wszystkimi morzami i oceanami, skoro wielkość ich floty wcale nie jest tak duża?
Okazuje się, że żeby kontrolować morza i oceany nie trzeba mieć wcale wielkiej floty. Wystarczy kilka baz w kluczowych miejscach. Posiadanie baz eliminuje konieczność ciągłego patrolowania ogromnych przestrzeni. Kontrola oceanów bez zaangażowania ogromnych nakładów nie byłaby możliwa. USA wystarczy posiadanie floty, która uniemożliwia przejęcie strategicznych baz. Dzięki temu nikt kontroli nad morzami nie przejmie.
 
Podobnie jest z układem. Układ stworzył, system życia społecznego, który można nieformalnie kontrolować zachowując dla siebie kluczowe „bazy”.
 
System życia społecznego to jest nasz ocean i morza. Nie da się kontrolować myśli człowieka, grup społecznych. Nie da się kontrolować dyskusji ludzi, wymiany poglądów i powstawania idei. Nie da się kontrolować wszystkich emocji i uczuć.
 
Można jednak blokować, spowalniać, dezinformować, kierować dyskurs na manowce, poprzez autorytety czy wreszcie szkalować ludzi, którzy prezentują alternanytywne konkurencyjne idee. Można wpływać na jego całość wieloma sposobami.
 
Układ polega na tym, iż wykształciła się pokaźna grupa ludzi żyjąca w sposób pasożytniczy na społeczeństwie. Grupę tą ze względu na posiadane wpływy można nazwać elitą, choć w żaden sposób nie odpowiada ona właściwej pozytywnej definicji tego słowa. W żaden też sposób nie spełnia koniecznych pozytywnych funkcji elity właściwej.
 
Zasadniczymi cechami tej grupy ludzi to władza nad jedynie wąskim wycinkiem życia społecznego. To powoduje ogromną elastyczność układu, jego siłę i trudność wskazania, zdefiniowania i udowodnienia jego istnienia.
Grupa ta ma jednolite poglądy, zupełnie różne z poglądami większości społeczeństwa i wyznawanymi przez tą większość wartościami. Ma też co wprost wynika z stosunku pasożytniczego sprzeczne interesy.
 
Do tej grupy zaliczymy uwłaszczoną nomenklaturę, środowiska zarządzające wszelkimi korporacjami zawodowymi, właścicieli mediów, sprawujących władzę w partiach politycznych, etc.  
Elita jest stosunkowo nieliczna. Myślę, że całość można zamknąć ilością do 100 tysięcy osobników. Nie liczebność jest jednak jej siłą. Jej siłą jest wpływ na klasę średnią (i na licznych aspirujących do tej klasy).
 
Klasa średnia to ci co już coś osiągnęli np. są wewnątrz systemu i choć nie sprawują władzy i kontroli pozwala to im na wygodne życie. Mają w stosunku do szarej masy bardzo wygodne życie. Tu są np. dyżurne autorytety, prawnicy, dziennikarze, lekarze, artyści, urzędnicy – czyli wszyscy, którzy mogą stracić swój status nie tylko przez narażenie się elicie, ale też poprzez samą zmianę systemu np. zwiększenie konkurencji, weryfikację ich pracy i uzależnienie jej od wyników.
 
To oni stanowią realną siłę układu, choć nie mają realnej władzy. To oni mogą stracić na zmianie systemu co konserwuje układ. To ich los zależy od elity co z kolei uzależnia ich od elity.
Dlatego właśnie artysta nigdy nie wypowie się otwarcie przeciw swemu żywicielowi. Przykładem niech będzie bałwochwalcza, emocjonalna wypowiedź Krystyny Jandy o Janie Kulczyku, który był mecenasem powstania jej prywatnego teatru, a na którego swego czasu spadły gromy za sposób prowadzenia interesów.
 
Czy ktoś normalny powie, że Janda jest w układzie? Przecież to byłby absurd. Ona jedynie mniej lub bardziej świadomie mu służy. Bo musi bo tak skonstruowany jest system społecznego awansu i doboru elit. By przeżyć i zachować status gwiazdy musi korzystać z łaski elity, musi czasem oddać przysługę. Musi mówić co jej każą, tu oczernić Rydzyka tam pogardliwie powiedzieć o Kaczorach. Co jeśli naprawdę ma takie poglądy? To nawet lepiej. Zawsze łatwiej i taniej używać „pożytecznych idiotów” niż płatnych technokratów.
 
 Wystarczy seria negatywnych opinii o jej aktorstwie i wystawianych sztukach i nie ma Jandy.
 
Władzę mają więc ci którzy decydują o losie klasy średniej.
 
Klasa średnia zaś będzie decydować, w którą stronę skierują się poglądy i zainteresowanie społeczeństwa. To są tzw. „trend setters”. To oni są w stanie ośmieszyć kogo trzeba i wskazać kto jest autorytetem. To oni wydaja wyroki sadowe, występują jako eksperci, jako niezależni arbitrzy, obserwatorzy życia społecznego. To oni uruchamiają procesy eliminacji niepokornych, kierują sikawki z medialnych szlamem, uruchamiają procedury prokuratorskie, skarbowe itd.
Chcą się wykazać.
 
Taki Owsiak jest tylko tępym narzędziem układu. Jest jednak narzędziem wartościowym bo, steruje znaczną częścią świadomości społecznej. On nigdy jednak układowi się nie przeciwstawi bo następnego dnia Owsiaka nie będzie. Będzie „Owsiak bis”, którego liczna rzesza dotychczas mu czapkujących zaciuka i utopi w szambie. Powodów znajdą milion (np.: „Złoty Milion”)
 
System awansu elit, został tak sformatowany już w stanie wojennym i okresie po nim. Zaaprobowany przez okrągły stół. Kolejne bazy i obszary życia zostały zaanektowane.
Lokalni liderzy, ci realni i niezależni zostali zamordowani, zastraszeni złamani bądź zmuszeni do emigracji. Ten system był perfekcyjnie przygotowywany.
 
By zakończyć optymistycznie - życie nie znosi pustki. Nowi liderzy będą się rodzić i będą zyskiwać świadomość. Szklany sufit zacznie im doskwierać a czerwona elita będzie wymierać. Ponieważ nie da się kontrolować wszystkiego – choć próbowano (np. casus Kluski) – będą powstawać niezależne myśli i stowarzyszenia ludzi, niezależne przedsiębiorstwa i biznesy. Niezależne media. Kluczowe jest wychowywanie niezależnych i świadomych obywateli, którzy będą w stanie wziąć na siebie ciężar bycia elitą – właściwą elitą.
platos
O mnie platos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka