poczytny01 poczytny01
46
BLOG

Gruzja, tarcza, sondaże

poczytny01 poczytny01 Polityka Obserwuj notkę 16

O życiu w ciekawych czasach trudno powiedzieć coś ciekawego, u nas ciekawe czasy to chleb powszedni, coś stałego, nieprzemijającego. Są u nas wprawdzie silne tęsknoty za życiem spokojnym, za stabilizacją, jednak jest to związane z przyszłością - obserwując uważnie teraźniejszość trudno nie zauważyć, że to przyszłość dalsza.

 Problemy wewnętrzne, powszechne złodziejstwo, zacofanie cywilizacyjne, nieudolny rząd - te sprawy ostatnio zajmowały nas najbardziej. To są rzeczy ciekawe, ale ciekawe czasy objawiły się w swym zwykłym obliczu, wojna.

 Objawiły się w regionie, z którym nasz region ma wiele wspólnego: granice Imperiów, mieszanina narodów. Oczywiście w mniejszej skali, ale między Kaukazem, Zakaukaziem, a Europą Środkową można znaleźć mnóstwo podobieństw. W tym chroniczną niestabilność państw granicznych. Na Kaukazie, Zakuakaziu dochodzi jeszcze element poważniejszy - tamtejsze państwa stoją u granic cywilizacji.

 Dlaczego teraz, dlaczego w Gruzji? To bardzo ważne abyśmy mieli świadomość podstawowych faktów związanych z obecną wojną. Moment wybuchu konfliktu był moim zdaniem dokładnie zaplanowany, zastanawiam się, i ważę argumenty - kto pierwszy - ale to akurat nie jest najważniejsze - to i tak musiało się stać, wedle mojej oceny wojna była logicznym następstwem polityki obu państw, maleńkiej Gruzji, wielkiej Rosji. Gruzja w ostatnich latach, pod kierunkiem ekipy Saakaszwilego, stała się państwem dynamicznego rozwoju, wszystkie wskaźniki poważnych instytucji światowych wskazują ogromny postęp cywilizacyjny Gruzji. Saakaszwili prowadził także otwarcie pro-zachodnią politykę zagraniczną, politykę bezkompromisową, pospieszną. I miał rację, Rosja napompowana petro-dolarami stawała się z roku na rok coraz bardziej agresywna, można powiedzieć, że ostatnie lata to stan zimnej wojny na linii Moskwa-Tbilisi. Polityka Rosji, którą znamy aż nadto dobrze, zmierzała nieuchronnie do konfrontacji. Gruzja, państwo kluczowe dla regionu, stała się głównym celem agresji Moskwy, kremlowska telewizja dzień w dzień budowała kampanię nienawiści wymierzoną w Gruzję. Gruzja, Ukraina, USA - to w propagandzie Kremla główni wrogowie Rosji. Warto postarać się wyobrazić sobie zwykłego rosyjskiego konsumenta telewizji, jego nastawienie do wymienionych państw...

 Jak wyglądała ta wojna? [miejmy nadzieję, że wyglądała, że zmierza ku końcowi]. Krótko odpowiadając - mogło być dużo dużo gorzej. Agresja Rosji to wydarzenie bardzo niebezpieczne, Rosja nie liczy się z ofiarami, wojsko jest zdemoralizowane, niekarne, panuje powszechny bałagan. Nikomu nie życzę najazdu armii rosyjskiej. Taktyka Gruzji była moim zdaniem dobrze przemyślana, bierny opór, może niezbyt romantyczny, jednak realistyczny - Gruzja wie co Rosja zrobiła z Czeczenią, to byłby fatalny scenariusz. A tak, poprzez spokój, Gruzja wygrała wojnę informacyjną.  Wojnę jak na razie przegrała Rosja, straty Rosji mogą okazać się w przyszłości znacznie większe - trwała obecność Zachodu na Zakaukaziu, otwarcie "wrót tranzytowych" Europa-Azja Centralna. Może tak być, ale wcale nie musi - zależy to w głównej mierze od determinacji przyszłej administracji w USA. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie tego twórczego czynnika polityki naszej cywilizacji.

Nasz udział. Był poważny, prezydent Lech Kaczyński, nie oglądając się na zdziecinniały rząd, przeprowadził błyskawiczną, i jak dziś widać, skuteczną akcję na rzecz Gruzji. Jeżeli działania wojenne rzeczywiście ustaną, jeżeli armia rosyjska wycofa się z terytorium Gruzji, będzie to także wielką zasługą Lecha Kaczyńskiego. Bardzo smuci postawa rządu, wedle mojej oceny ten rząd jest zupełnie nieprzydatny, zarówno na arenie wewnętrznej, jak i zagranicznej... Dziecinne podejście do polityki, sondaże, PR... rząd ma rządzić, nie zajmować się kręceniem reklam proszku do prania.

Wydarzenia w Gruzji przyspieszyły zakończenie negocjacji w sprawie tarczy antyrakietowej. Co prawda te negocjacje powinniśmy nazywać inaczej: negocjacje ścisłego sojuszu USA-Polska. Ścisły sojusz między Polską, a państwem kierującym obecnie rozwojem ludzkości, to wydarzenie, nie przesadzam, wiekopomne. Miejmy nadzieję, że nasz rząd zajmie się sprawą poważnie, i już niedługo będą w Polsce widoczne pierwsze efekty tej umowy.

Teraz o tym co niepokoi. Bywalcy salonu wiedzą to od dawna, nasz rząd zajmuje się kręceniem reklam proszku do prania, polityką sondaży. To sytuacja oburzająca. O tym nie możemy zapomnieć. Negocjacje ścisłego sojuszu z USA obecny rząd traktował w sposób przekraczający najgorsze wyobrażenia, i nie chodzi tylko o wywiad z ministrem Waszczykowskim [którego treść poraża logiką], chodzi o to, że rząd nagle sprawę załatwił momentalnie, oczywiście pod presją wydarzeń w Gruzji, pod presją sukcesu prezydenta, pod presją nie żywotnego interesu RP, powód był inny - zagrożenie w sondażach... To jest sytuacja żenująca. Rząd nie ma pojęcia o polityce zagranicznej.

Co z tego wszystkiego wynika? Mam nadzieję, że wynikiem rosyjskiej agresji będzie konsolidacja świata zachodniego. Mam nadzieję, że Zachód włączy się w odbudowę Gruzji, że Gruzja błyskawicznie stanie na nogi, że zostanie włączona do struktur zachodnich. To samo dotyczy Ukrainy, która zapewne miała być następnym celem inwazji.

Oby tak się nie stało.

 

poczytny01
O mnie poczytny01

nieustępliwy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka