Justa Justa
452
BLOG

Plon niesiemy po beskidzku

Justa Justa Kultura Obserwuj notkę 11

czyli tradycyjnie w święto Matki Bożej Zielnej. W sobotę zdaje się mają być jakieś dożynki gminne na boisku i będzie się można zabawić, a do niedalekiej Libuszy Doda ma przyjechać i cała młodzież okoliczna już się szykuje, bo nawet jak ktoś za Dodą nie przepada, to jest ciekawy, jakie też będzie widowisko. I trzeba dodać, że ci, którzy się wybrali, nie żałowali :)

Ale to dopiero potem, za kilka dni. Najpierw trzeba przynieść plony do kościoła, przed ołtarz, podziękować Bogu i Najświętszej Panience za ten rok - trudny, bo z powodu suszy plony nie takie, jakie by się chciało, groch marny, ziemniaki małe, kapusta kiepska, ale dziękować i tak trzeba, że są - i prosić o błogosławieństwo na następny, oby lepszy rok. I tak z Siar, Owczar i Sękowej ruszają wozy zaprzężone... nie, nie zaprzężone, tylko ciągnięte przez traktory, i nie wozy tylko przyczepy, w końcu mamy dwudziesty pierwszy wiek. W każdym razie ruszają przystrojone w kwiecie i zielone gałązki, a na nich orszaki z wieńcami dożynkowymi. W tym roku są cztery wieńce, każdy inny - w kształcie korony, kielicha, barki i krzyża. Ten ostatni zostanie w kościele jako dar z okazji przypadającego w tym roku 650-lecia parafii Sękowa.

Pozostali parafianie, z własnymi wiązankami, też ruszają, choć już nie orszakiem, tylko każdy po swojemu, autem, rowerem lub na piechotę, zależy jak kto ma daleko i na co mu siły pozwalają. W wiązankach znajdują się kłosy zbóż, specjalnie odłożonych na tę okazję po żniwach, kwiaty z własnego ogródka oraz zioła z okolicznych łąk. Prawdziwe owoce własnego trudu. Te bukiety zaraz po poświęceniu, zostaną powieszone pod dachem domu na strychu, aby zapewnić ochronę przed piorunami i innymi nieszczęściami.

I my też ruszamy, choć mieszkamy 120km stąd. 15 sierpnia tutaj to nie jest jedynie barwny zwyczaj - to nieodłączny element tutejszego życia, dzień w kalendarzu, do którego przygotowania trwały od wiosny, a nawet od jesieni i jest ukoronowaniem wielu miesięcy pracy. I autentyczna potrzeba uświęcenia tej pracy przed obliczem Pana Boga. To wszystko, wraz z serdecznością i gościnnością, z jaką jesteśmy tu przyjmowani przez kuzynostwo, jest tak krzepiące dla duszy, jak czyste beskidzkie powietrze i łyk wysowskiej szczawy dla ciała. Właśnie dlatego co roku, jeśli tylko okoliczności pozwalają (staramy się jednak, żeby pozwoliły), przyjeżdżamy z Krakowa, aby tego dnia znaleźć się w kościele w Sękowej, wśród tych ludzi przynoszących Bogu plony swojej pracy.

Justa
O mnie Justa

Kraków to pryzmat, Przez który pięknieje ojczyzna J.Sztaudynger Dziękuję za prezenty: 4Poryroku - za jurajskiego kwiatka Andrzejowi Budzykowi - za psaka Her Manowi - za mecz Intuicji - za ukochaną płytę Kate1 - za zagadkę świąteczną ;) Pannie Wodziannie - za notkę justowną Telokowi - za Skaldów (cija) Telokowi - za Białego Anioła (z okazji) Telokowi - za Vivaldiego (bez okazji) Telokowi - za duuużo zdrowia Telokowi - za obrazki Telokowi - za ptaszki Telokowi - za płomień uczuć (platonicznych oczywista) Telokowi - za muzyczkę Tichemu - za poezję prozą Zaplutemu Antyeuropejczykowi - za rewiry

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura