Nie mogliśmy oczywiście poprzestać na obejrzeniu samego Miasteczka Galicyjskiego, gdy obok na dwudziestu hektarach rozłożył się skansen prezentujący kulturę ludową różnych grup etnicznych zamieszkujących Sądecczyznę. Z konieczności (kruca bomba, mało casu!) musieliśmy zrezygnować z zobaczenia wszystkiego. Zajrzeliśmy więc
do kolonistów józefińskich czyli Niemców galicyjskich:
do Pogórzan:
do szlacheckiego dworku:
do cerkwi greckokatolickiej:
do Łemków Nadpopradzkich:
do maziarzy z Łosia:
do Cyganów karpackich:
do Górali Sądeckich:
i do szkoły ludowej:
na rozstajach mijając krzyże przydrożne:
na kiedy indziej zaś zostawiając Lachów Sądeckich, kościół i folwark.