Justa Justa
852
BLOG

W czasie suszy kamień diabelnie suchy

Justa Justa Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Nauczona doświadczeniem, tym razem dokładnie przyjrzałam się poziomicom. Nie chciałam, aby dzieci zniechęciły się nadmiernym wysiłkiem, dlatego trasa, którą planowałam, miała być interesująca i przede wszystkim przyjemna spacerowo. Po rozważeniu różnych wariantów, obraliśmy kierunek na Folusz. Przebiegają tamtędy trzy szlaki, nas interesował czarny.

Po jednym deszczowym dniu pogoda zrobiła się wymarzona na wycieczki piesze. Zachmurzone niebo często pozwalało przedrzeć się promieniom słońca, ale upał już się skończył i jeśli komuś robiło się gorąco, to przyczyną mogła być jedynie wędrówka. Zaczęła się ona od dodatkowej, nieprzewidzianej atrakcji, która wszystkie dzieciaki wprawiła w dobry humor. Zaraz na początku bowiem, gdy tylko szlak odbił od drogi, trzeba było przeprawić się na drugą stronę rzeczki Kłopotnicy. A pokażcie mi dziecko, które nie lubi skakania po kamieniach?

Po kilku krokach kolejna niespodzianka. Idący z przodu syn aż się cofnął, żeby uciszyć rozgadane dziewczynki: "Zobaczcie, dzięcioł!". Rzeczywiście, przy samej ścieżce na drzewie siedział dość duży ptak i zapamiętale stukał dziobem w gałąź. Jednak gdy podeszłam bliżej i lepiej mu się przyjrzałam, stwierdziłam, że bardziej przypomina mi wronę, niż dzięcioła, niemniej takiej nakrapianej wrony nigdy wcześniej nie widziałam. Ptak nie był zbyt płochliwy, dał mi się sfotografować, po czym odleciał, a my z synem całą drogę potem zastanawialiśmy się, co to było. Teraz już wiem, że moje domysły były bliższe prawdy, natknęliśmy się bowiem na kuzynkę wrony - orzechówkę.

Wkrótce doszliśmy do rozwidlenia szlaku

i zaczęły się schody,

które jednak, zwłaszcza po Jeleniej Górze, nie okazały się takie straszne i szybko dotarliśmy na ich szczyt, czyli do pierwszego celu naszej wycieczki.

Według legendy pochodzenie Diablego Kamienia jest iście diabelskie. Otóż dawno temu, gdy w niedalekim Cieklinie zaczęto budować kościół, okoliczne diabły, piekielnie wściekłe na ludzi z powodu ich pobożności i niedostatku duszyczek mogących zasilić czeluście piekła, postanowiły nie dopuścić do jego ukończenia. Znalazły więc wielką skałę i z wielkim trudem uniosły ją w górę, aby przenieść do Cieklina i zrzucić na budowaną świątynię. Jak to jednak bywa w takich przypadkach, nastanie świtu i pianie koguta przeszkodziło biesom w dokonaniu dzieła zniszczenia i upuszczona przez nie skała spadła na zbocze Kosmy koło Folusza, rozpadając się na kilka mniejszych części.

Geolodzy oczywiście wyjaśniają to zupełnie inaczej, ale ich wywody są znacznie mniej ciekawe, więc nie ma co się nimi przejmować :)

Obeszliśmy kamień dookoła podziwiając niezwykłe formy skalne (coś mi to przypomina...)

oraz zdolności adaptacyjne roślin i drzew do życia na takim podłożu.

Dalszą wędrówkę wyznaczał nam czerwony szlak spacerowy przebiegający trawersem przez zbocza Kosmy. Kilkakrotnie przekraczaliśmy koryta wyschłych strumyków - jeden dzień deszczowy po kilku tygodniach suszy nie poprawił deficytu wody.

Toteż nie zdziwił nas widok drugiego naszego celu.

Woda w wodospadzie Magurskim, ponoć największym w tej części Beskidu Niskiego, ledwie ciekła.

Teraz już ścieżka prowadziła cały czas w dół

i doprowadziła nas do drogi przylegającej do terenów wydobywczych kopalni "Folusz".

Kolejna pętelka z mapy została zakończona wspaniałą ucztą pstrągową w barze przy stawach rybnych w Foluszu, która upewniła nas, że warto tu jeszcze wrócić i to nie raz :)

Na zakończenie łatwa zagadka - co mi przypomina ta skała ze zdjęcia nr 9? Dla ułatwienia dodam, że notki o tym u mnie nie było, ale w komentarzach była o tym mowa prozą, która niechcący okazała się wierszem :)

A inne historie z diabłami w tle można znaleźć pod tagiem diable sprawki.

Justa
O mnie Justa

Kraków to pryzmat, Przez który pięknieje ojczyzna J.Sztaudynger Dziękuję za prezenty: 4Poryroku - za jurajskiego kwiatka Andrzejowi Budzykowi - za psaka Her Manowi - za mecz Intuicji - za ukochaną płytę Kate1 - za zagadkę świąteczną ;) Pannie Wodziannie - za notkę justowną Telokowi - za Skaldów (cija) Telokowi - za Białego Anioła (z okazji) Telokowi - za Vivaldiego (bez okazji) Telokowi - za duuużo zdrowia Telokowi - za obrazki Telokowi - za ptaszki Telokowi - za płomień uczuć (platonicznych oczywista) Telokowi - za muzyczkę Tichemu - za poezję prozą Zaplutemu Antyeuropejczykowi - za rewiry

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości