Justa Justa
2428
BLOG

Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo

Justa Justa Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Tak twierdził przynajmniej Kubuś Puchatek. Żeby sprawdzić, czy to prawda, udaliśmy się do Stróż. To miejscowość znana wszystkim pszczelarzom, miejsce podporządkowane i poświęcone pszczołom. Można tu poznać życie pszczoły od podszewki, od momentu wylęgnięcia się larwy z jaja, przez wszystkie stadia rozwoju i awansu w pszczelej hierarchi. Można zobaczyć z bliska jak wygląda ul od środka, przyjrzeć się tańcowi pszczół i spróbować znaleźć królową. Można też poznać historię pszczelarstwa i bartnictwa, tajniki pozyskiwania miodu oraz obejrzeć niezwykłą kolekcję uli i barci.

Zwiedzanie skansenu rozpoczęliśmy właśnie od tego ostatniego punktu. I zaraz na wstępie natknęliśmy się - oczywiście - na niedźwiedzia w pasiece.

Niedźwiedź zresztą, jako główny konkurent bartnika, przewijał się dość często zarówno w opowiadaniu sympatycznego pana przewodnika, jak i w elementach dekoracyjnych.

Przede wszystkim zadziwiało jednak bogactwo i różnorodność kolekcji. Były tam dziuple,

kłody stojaki,

kłody leżaki,

kłody figuralne,

ule szafkowe,

wędrowne,

warszawskie,

słowiańskie,

wielokorpusowe

i różne inne.

Wśród nich zaś m.in. takie ciekawostki jak "król", czyli kłoda z czterema lub pięcioma rodzinami,

ul z zegarem,

z Żydem,

a także ul Niepodległości, wykonany dla (a może na cześć, nie pamiętam) Józefa Piłsudskiego, który również był pszczelarzem.

Między ulami historycznymi znajdował się też jeden ul pokazowy. Usiłowaliśmy znaleźć królową, ale akurat gdzieś się skryła.

Po obejrzeniu historycznej kolekcji przeszliśmy do otwartej części skansenu.

Tutaj mogliśmy zobaczyć drugą część kolekcji, już nie historyczną, ale za to bardzo kolorową,

najwyższą barć w Polsce,

api-wóz współczesny

i nieco starszy

oraz gniazda pszczół samotnic.

Znajdowały się tam również dwa budynki z ekspozycjami. Na pierwszym umieszczono uroczą tabliczkę:

W środku zaś czekało nas spotkanie nie tylko z trutniami, ale przede wszystkim z robotnicami i królową. Wchodząc bowiem do wnętrza trafiliśmy do ...ula, gdyż urządzone ono było w taki sposób, aby można było choć przez chwilę popatrzeć na świat oczami pszczoły. Zanurzyliśmy się więc w ciemność labiryntu i otoczeni zewsząd brzęczeniem owadów podążaliśmy za przewodnikiem, by w różnych zakamarkach odkrywać kolejne tajemnice pszczół. Poznawaliśmy kolejne etapy ich życia, od postaci larwalnej, przez poczwarkę po imago. Przyjrzeliśmy się w powiększeniu budowie owadów, ich oczom, czułkom, skrzydełkom i odnóżom. Uczyliśmy się odróżniać robotnicę od trutnia i od królowej. Dowiedzieliśmy się, jakie funkcje pełnią w ulu poszczególne pszczoły i jak awansują na coraz bardziej odpowiedzialne stanowiska. Dzieci mogły też eksperymentalnie przekonać się, że sześciokąty najlepiej ze wszystkich figur geometrycznych pokrywają koło o określonej powierzchni. A na końcu otwarto przed nami kolejny ul pokazowy, gdzie udało się wreszcie znaleźć królową.

Drugi budynek, również opatrzony pięknie wykonanym znakiem,

mieścił wystawę dotyczącą pracy w pasiece. Wnętrze wypełniały więc podkurzacze,

wirówki,

kószki,

ramki

i mnóstwo innych tajemniczych przedmiotów służących "chodzeniu wokół pszczół" oraz będących wynikiem tego chodzenia.

Wizytę w muzeum zakończyły oczywiście zakupy w tamtejszym sklepiku, bo jakże wrócić z pasieki bez miodu? Tego, że pszczoły odjadą z nami, w naszych sercach i umysłach, byłam pewna. Wrażeń, jakie ta wycieczka zrobiła zarówno na dzieciach jak i na mnie, nie sposób wypowiedzieć, a na owoce nie trzeba było długo czekać. "Zobacz mamo, ta pszczoła niesie pyłek" - powiedziała pewnego dnia córka i zamiast obawy przed żądlącym owadem, w jej głosie brzmiała duma z tego, że potrafi dostrzec na jego nóżkach żółte kulki i wie, czym one są. Bo teraz z tymi pszczołami to już coś wiadomo :)

Justa
O mnie Justa

Kraków to pryzmat, Przez który pięknieje ojczyzna J.Sztaudynger Dziękuję za prezenty: 4Poryroku - za jurajskiego kwiatka Andrzejowi Budzykowi - za psaka Her Manowi - za mecz Intuicji - za ukochaną płytę Kate1 - za zagadkę świąteczną ;) Pannie Wodziannie - za notkę justowną Telokowi - za Skaldów (cija) Telokowi - za Białego Anioła (z okazji) Telokowi - za Vivaldiego (bez okazji) Telokowi - za duuużo zdrowia Telokowi - za obrazki Telokowi - za ptaszki Telokowi - za płomień uczuć (platonicznych oczywista) Telokowi - za muzyczkę Tichemu - za poezję prozą Zaplutemu Antyeuropejczykowi - za rewiry

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości