Poganin Poganin
1447
BLOG

Korwin agentem?

Poganin Poganin Polityka Obserwuj notkę 27


  Janusz Korwin-Mikke był tym, który w ogóle zwrócił moją uwagę w stronę polityki. Gdy zjawił się w naszym liceum w ramach trwającej wówczas kampanii przed pierwszymi moimi wyborami, tak dalece wyróżniał się na tle pozostałych polityków logiczną spójnością, wyrazistością i bezkompromisowością, że na długo zdobył moje popacie. Przez kilka kolejnych wyborów czułem nawet rodzaj dumy z przynależności do tego 1-3% jego wyborców, no a potem... dojrzałem, zrozumiawszy, że nie na tym polega polityka.

    W zasadzie nie zastanawiałem się specjalnie nad tym, skąd tak niskie poparcie UPR i Korwina przyjmując standardowe wytłumaczenia (o fałszowanych sondażach, o d...kracji itp.), a potem to już bardziej interesowały mnie notowania innych partii. Ostatnio jednak myśl, którą rzucił w wywiadzie-rzece "Wkurzam salon" Rafał Ziemkiewicz, która to myśl ponoć powstała wśród samych członków UPR, iż Korwin jest agentem, nie daje mi spokoju. Nie, naturalnie, nie mam żadnych dowodów, ani nawet do końca serio tego nie twierdzę. Sądzę jednak, że "gdyby ktoś" chciał nie dopuścić do sukcesu poglądów konserwatywno-liberalnych w Polsce, do powstania prawdziwie wolnego rynku, sprawiedliwego prawa itd., to najlepszym po temu sposobem byłoby posłużenie się agentem wpływu, który robiłby dokładnie to, co Korwin. Takich metod od dawna używają tajne policje z różnym zresztą skutkiem (patrz działania carskich służb przeciw różnego rodzaju organizacjom lewackim czy dzisiejszych służb niemieckich przeciw neonazistom), więc nie jest to czysta political-fiction..

  Jeśli przyjmiemy, że poglądy Korwina to 100% z czego program UPR to może 75%, to wiadomo, że bardzo trudno by było przekonać nawet do tych 75% bodaj kilkanaście procent wyborców. Tak jest zresztą z innymi partiami również, większość ich wyborców podziela (jeśli w ogóle ma jakieś o tym pojęcie) tylko część poglądów swych liderów czy programu partii. Gdy UPR szuka wyborców, to jasnej jest, że nie wśród tych, którzy notorycznie nie głosują i mają politykę w braku poważania. Oznacza to konieczność podebrania elektoratu innym. Tymczasem Korwin, jak to zauważył Ziemkiewicz, zawsze postara się o to, by zabłysnąć jakimś swoim poglądem, (z tych 25% prywatnych poglądów), które to uniemożliwią. Zupełnie, jakby się zastanawiał np.: „Co powiedzieć lub zrobić, aby na pewno nikt z obecnych wyborców PiSu nie brał na serio pod uwagę zagłosowania na rzecz Nowje Prawicy?” No i proszę, mamy kolejne żenujące wypowiedzi o Smoleńsku. Zawsze można też wyborców innych partii zrazić nazywając je „bandą czworga” i wyzywając od cynicznych złodziei – czym sugeruje się ich wyborcom współudział w przestępstwie tudzież intelektualną ślepotę. Do tego dochodzą notoryczne – z tego co pamiętam – kłótnie i rebelie w UPRze, jak obecna.

W skrócie: Korwin organizuje wszystkich tych, których do idei da się przekonać (tych zawsze będzie niewielki procent) i dba, aby nigdy nie zdobyli władzy. Smutne.

 

Poganin
O mnie Poganin

Bloguję też:: Przy kritikosie także jako Kafir i przy pantheionie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka