Rzecznik Praw Obywatelskich mnie podsumował. Uświadomił mi, że jestem sfrustrowana i niespełniona. Przedtem tego nie wiedziałam. Teraz wiem. Co za ulga.
Biegałam sobie niewinnie po kanałach telewizora i trafiłam na końcówkę programu Moniki Olejnik. Usłyszałam, że feministki to sfrustrowane panie, niespełnione w innych sferach, bo przecież kobiety spełniają się w wielu rolach. A kobiety sfrustrowane i niespełnione zostają feministkami. Monika Olejnik przytomnie zapytała czym też zajmują się sfrustrowani i niespełnieni mężczyźni, ale nie dostała odpowiedzi, no bo wiecie Państwo, nasz czas się kończy, reklamy i tym podobne.
Jako osobie sfrustrowanej, niespełnionej no i w ogóle niespełna rozumu przychodzą mi teraz do głowy same idiotyczne pytania.
Czy Rzecznik Praw Obywatelskich – wysoki urzędnik publiczny - powoływany jest po to, by obywateli oceniać i obrażać?
Czy taka wypowiedź Rzecznika jest skandalem czy też nie jest?
Co po takiej wypowiedzi działoby się z wysokiej rangi urzędnikiem publicznym, gdybyśmy żyli w kraju, w którym jakieś resztki znaczenia mają zwykłe standardy dobrego smaku, przyzwoitości, już w ogóle nie mówiąc o antydyskryminacyjnym paradygmacie.
W zasadzie najlepszym adresatem tych pytań byłaby osoba, która pełni funkcję… No właśnie… Rzecznika Praw Obywatelskich.
Ale nie mogę tych pytań zadać, bo to właśnie on, mój Rzecznik Praw Obywatelskich uznał mnie za sfrustrowaną i niespełnioną.
Niespełnione i sfrustrowane kobiety - mężczyźni zresztą też: pomóżcie !
Powiedzcie: jak z tym teraz żyć?