Niezależnie od tego, co sugerują nam zastępy Mikołajów zmęczone nieco akcją „Listopad w grudniu” czy tam odwrotnie, idą jednak Święta, więc będzie krótko, żeby nie zabierać czasu.
xxx
Parlament irlandzki ma problem.
Jeden poseł drugiemu posłowi kazał… - tu następuje słowo zgoła nieparlamentarne, po polsku zaczynające się na literę "p", po angielsku na "f".
W parlamencie irlandzkim istnieje lista słów zakazanych. Jest na niej, miedzy innymi bufon, faszysta, wieśniak, hipokryta, szumowina, szczur czy ulicznik.Nie ma jednak słowa na "f", tak więc poseł, który drugiemu posłowi kazał… nie naruszył żadnej procedury.
Aby się nad sprawą pochylić i ewentualnie procedurę uzupełnić, Przewodniczący Parlamentu zarządził dyskusję na temat przekleństw z komisją regulaminową. (Wszelkie podobieństwo do kwestii wciąż obecnych w naszym salonie, jest oczywiscie najzupełniej przypadkowe.) Zapewne słowo na literę "f" trafi na Listę, przez co procedura stanie się precyzyjniejsza i bardziej skontaktowana z realiami a posłowie zyskają - zapewne - poczucie adekwatnej reakcji na szerzący się w parlamencie antyparlamentaryzm językowy. I sprawa będzie załatwiona. Aż do występu kolejnego posła, który nie naruszy żadnej procedury…
Żyjemy w świecie, w którym zawoławszy "Huston, mamy problem", biegniemy jednocześnie do internetu, aby natychmiast odnaleźć regulację prawną, która pomoże nam tenże problem rozwiązać.
Trafiłam w sieci na fragment dość bezradnej dyskusji socjologów prawa, którzy postanowili ustalić ile ustaw obowiązuje w Polsce.
Przeszukali co tam trzeba i wyszło im że 906. Od tego odjęli jeszcze 114, które w tytule maja ciąg znaków „zmiana ustawy” i przyjęli, że obowiązujących ustaw jest 792. Rzecz działa się w roku 2007.
Dziś rano spytałam Ośrodek Informatyki Kancelarii Sejmu, który prowadzi Internetowy System Aktów Prawnych ile mamy tego obowiązującego prawa w 2009 roku. Jest tego około 1270 obowiązujących ustaw (bez uwzględniania ustaw zmieniających). Wynik obejmuje również ustawy o ratyfikacji konwencji i innych umów międzynarodowych.
xxx
Siedzę sobie w duchu już trochę przedświątecznym i tak sobie liczę.
Do każdej ustawy średnio z pięć rozporządzeń = 6350. Do każdego rozporządzenia pewnie ze trzy procedury formułowane na wsiakij pożarnyj słuczaj = 19 050.
Czyli na każdego jednego obywatela przypada prawie dwadzieścia tysięcy różnego rodzaju norm prawnych. Niezłe.
Kiedyś było tylko Dziesięć Przykazań.
A Dalajlama używa wciąż nawet tylko jednego, mówiąc: moją religią jest życzliwość dla każdego.
I ja bym się tego trzymała. I jeszcze innych do tego namawiała. A już w okolicach Zielonej Choinki – zwłaszcza!
tekst za dzień-dwa na stronie www.obywatel.org.pl