polishaction polishaction
37
BLOG

Antypolonizm na Wyspach

polishaction polishaction Polityka Obserwuj notkę 0

2. Jaki według Ciebie byłby najlepszy grunt pojednawczy dla tubylców i migrantów – chyba nie mecz piłkarski? To samo pytanie zadajesz innym – jakie odpowiedzi i sugestie otrzymujesz?

Odpowiedź jest dość oczywista. Studiowałem antropologię kulturową i znam problemy społeczeństw organizujących się na zasadzie “tygla kulturowego”. Poza tym przebywam na emigracji od 10 lat i regularnie stykam się z bolączkami Polonii angielskiej i amerykańskiej. Powinniśmy brać wzorce z amerykańskiej historii, zarówno jako mniejszość organizująca się na Wyspach, ale powinniśmy także włączyc się w opracowanie modelu współżycia z społeczeństwami lokalnymi. Wydaje mi się, że mamy generalnie dylemat z pragmatycznym wymiarem wolności oraz z zrzeszaniem się, co jest wynikiem złych doświadczeń z czasów komunizmu w Polsce. Zauważam potężny rozdźwięk między społeczeństwem polskim a zachodnim modelem organizacji społeczeństw. My nie chcemy się organizować, bo źle nam się to kojarzy, a przecież tylko tak możemy wytworzyć siły polityczne i ochronne o szerszym zasięgu niż indywidualny. Każdy grunt jest stosowną płaszczyzną pojednania i współpracy, ale warunkim koniecznym musi być wola harmonijnej kooegzystencji jednostek i grup. Jeżeli nie ma takiej intencji, pojawia się kwestia różnic politycznych. I tutaj wracamy do sprawy zrzeszania się. Tylko za pomocą zorganizowanych form ekspresji, promocji bądź ochrony, możemy zawrzeć pakt z Anglikami czy Irlandczykami. Musimy trafnie zdiagnozować sytuację aktualną, a następnie wygenerować instytucje odpowiedzialne za wizerunek i realna kondycję naszej grupy. Indywidualnie zawsze będziemy słabsi, dlatego zwykle ofiarami bojówek narodowych, czy to w Belfaście czy Aberdeen, są pojedynczy obywatele RP. Również sport (także piłka nożna, będąca sportem narodowym Polaków i Brytyjczyków) może być doskonałym polem porozumienia. Ale bez zrozumienia różnic kulturowych i politycznych, oraz bez aktywności z naszej strony, nic się nie poprawi, zwłaszcza w przypadku Irlandii. Irlandczycy zaprawieni w boju, z względnie niedawno odzyskaną niepodległością (a to służy ideologiom narodowym) i walczący z Koroną o resztę terytoriów, nie odpuszczą. Stategicznym węzłem będzie Belfast i zapewne stamtąd otrzymamy jeszcze nie jeden niepokojący sygnał.

Czytaj całość na PolishAction.org

PolishAction.org - Akcje internetowe piętnujące antypolonizm oraz przeciwko zakłamaniu historii i wizerunku Polski i Polaków.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka