Raróg Raróg
731
BLOG

Upada bezkrytyczny kult Powstania

Raróg Raróg Polityka Obserwuj notkę 18

Jeden z weteranów Powstania Warszawskiego walczący na Pradze zbiera wraz ze znajomymi podpisy pod petycją do władz Warszawy, aby znane praskie Rondo Żaba przechrzcić na Rondo Znicza.

Aby petycja była w ogóle rozpatrywana potrzeba zebrać 200 podpisów, jest już ich ponad połowa. Rondo Znicza wbrew pozorom nie miałoby nic wspólnego ze znajdującymi się tuż obok cmentarzami: żydowskim i katolickim (ten ostatni jest jednym z największych w Europie). Chodzi o powstańczego dowódcę ppor. Jana Wójcika prowadzącego atak na koszary położone przy ul. 11 listopada, ubranego w mundur wojskowy zachowany z kampanii wrześniowej i wypolerowane buty. Dowódca zginął podczas tej akcji, a powstanie na praskim brzegu zakończyło się już po kilku dniach. Obeszło się bez większych strat i masakr ludności cywilnej dzięki mediacji księdza z parafii na placu Szembeka (co kiedyś opisał ciekawie we „Wprost” red. Dariusz Baliszewski).
Pomysł przemianowania ronda Żaba na Znicza spotyka się z chłodną reakcją. Powodów jest kilka – po pierwsze złe doświadczenia z przemalowaniem ronda Babka na Rondo Radosława. Rzadko kto kojarzy, że chodzi o zgrupowanie AK „Radosław”, większość odwiedzających stolicę oraz jej młodszych mieszkańców (typowych Młodych Wykształconych z Dużych Miast) nie ma o tym pojęcia i kieruje się „na Arkadię”, czyli ogromne centrum handlowe położone obok tego ronda. Starzy Warszawiacy nadal zaś używają starej nazwy – Babka. Z rondem Żaba byłoby pewnie podobnie.
Drugi powód to walka o pamięć. Nie chcę być źle zrozumiany, nie chodzi o zamazywanie pamięci o Powstaniu i jego uczestnikach. Chodzi raczej o narrację. Czy Powstanie to były dni chwały, które należy bezkrytycznie wynosić pod niebiosa, czy też może było jednak jedną z ostatnich wygranych przez Niemców bitew II wojny światowej, olbrzymią masakrą ludności cywilnej, zabójstwem serca polskiej kultury, militarnym bezsensem bez szans na osiągnięcie celów taktycznych i strategicznych (że o politycznych nie wspomnę)?
Brutalną opinię wyraża na ten temat w liście do redakcji „Echa” (niestety nie znalazłem wersji internetowej do wklejenia) jedna z mieszkanek ulicy Szwedzkiej, położonej w okolicy ronda i koszar bez skutku atakowanych przez ludzi Znicza na początku sierpnia 1944 r. (sam Znicz poległ podczas tego ataku). Protestuje ona stanowczo przeciwko zmianie nazwy.
–Sprawdźcie fakty, a szczególnie rezultaty jego „czynu” – apeluje Alina P. z ul. Szwedzkiej.
Pani Alina nazywa atak słabo uzbrojonych powstańców na ufortyfikowane koszary idiotycznym. Niemcy jednak zareagowali na niego ostro, zabierając z sąsiednich ulic wszystkich mężczyzn w wieku 16-60 lat, w tym brata pani Aliny, który szesnaste urodziny miała dwa tygodnie przez wybuchem Powstania. Wszyscy mężczyźni trafili do KL Stuthof, nikt z nich po wojnie nie wrócił. Dla pani Aliny wszystko jest jasne, to wina m.in. człowieka w wypolerowanych butach. -Nowo kreowany „bohater narodowy” zabił mojego brata i kilka tysięcy mieszkańców Pragi – pisze pani Alina.
Generalnie ludzie z Pragi to starzy warszawiacy, honorne cwaniaki, którym kitu i sloganów się nie wciśnie, swój rozumek mają. Wolą zdrowy rozsądek od napuszonych haseł. Ci, którzy znają historię polubownego zakończenia walk na Pradze, są dumni, że udało się to zrobić. Elastyczny dowódca AK Antoni Żurowski, który się na to zgodził, ma swój skwer na Pradze, niecały kilometr od Ronda Żaba i nikt przeciwko temu nie protestuje.
Pamiętacie dyskusję o tym, czy byli żołnierze powinni przepraszać cywili za ich powstańczą gehennę? Już wtedy pojawiły się rysy na bezkrytycznym micie Powstania, któremu hołduje też wielu ludzi z PIS-u. Ale taka już to logika politycznego sporu, że się psy wiesza na Sikorskim, który zareklamował stronę powstanie.pl, która zawiera niewygodną prawdę, że hekatomba 1944 r. była nieprzemyślana i bezcelowa.
Żeby było jasne – nie jestem przeciwko uczczeniu żołnierzy Powstania. Sam wraz z moimi dziećmi zapalam znicze na ich mogiłach, w tym właśnie na rondzie Żaba. Gdybym żył wtedy i był żołnierzem AK, też wypełniłbym rozkaz i stanął do walki (choć nie jestem pewien, czy miałbym broń u nogi). Nie oznacza to, że mam się nie zastanawiać nad sensem tej walki, jej skutkami i nie wyciągać z niej nauk na przyszłość. Wręcz przeciwnie.
Raróg
O mnie Raróg

Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka