Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina
316
BLOG

Zielona dziura

Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina Polityka Obserwuj notkę 4

Co wolno ministrowi, to nie marszałkowi – chciałoby się powiedzieć. Nawet jeżeli jest to marszałek mazowiecki, z PSL-u i Adam Struzik. Jednocześnie. O ile Rostowski może sobie, w miarę potrzeb, „zniknąć” część zobowiązań, o tyle samorząd ściemniać nie może. Musi zeznać prawdziwy stan swoich długów. No i zeznaje.

Okazuje się, że zobowiązania największego z samorządów „spuchły” w ciągu trzech miesięcy o wartość odpowiadającą osłabianiu się złotówki. Mniej więcej połowa zadłużenia Mazowieckiego denominowana jest w euro, zatem około 10% zmiany kursu powinno podnieść dług o około 5%. I tak się w istocie stało. Zadłużenie województwa wzrosło z 1 mld 503 mln na koniec czerwca do 1 mld 573 mln na koniec września. Wyjaśnienia w sprawozdaniu za III kwartał rozwiewają wszelkie wątpliwości. Cały wzrost wynika ze zmiany kursu euro.

Przy dochodach planowanych we wrześniu było bezpiecznie – zobowiązania nie przekraczały 60% zakładanych dochodów. Tyle, że na ostatniej sesji wojewódzcy radni obniżyli dochody budżetu o ponad 5% (144 mln). To wystarcza, żeby wartość zobowiązań z ostatniego sprawozdania (nawet bez kolejnego przeszacowania na jeszcze słabszą złotówkę) przekroczyła próg, po którym wkracza komisarz.

Tyle, że nie wkroczy – pomimo finansowej mizerii województwo postanowiło spłacić o 82 miliony więcej zobowiązań niż pierwotnie planowało. Skąd kasa? Wszystko wskazuje na to, że ze zwrotu udzielonych pożyczek. Komu samorząd pożycza najwięcej? Podległym zakładom opieki zdrowotnej. I już sposób podziału tegorocznej rezerwy NFZ-tu znajduje wyjaśnienie o wiele bardziej racjonalne, niż to podawane oficjalnie. Nieprawdaż?

Czyli w tym roku się uda. Co będzie w przyszłym – zależy od politycznych targów w koalicji, ponieważ przedstawiony przez Zarząd projekt budżetu województwa na przyszły rok, po stronie dochodów karmiony jest fikcją ponad 4% wzrostu PKB i wzrostu dochodów podatkowych przyjętych, w jak projekcie ustawy budżetowej.  Z CIT-a – 20% więcej, z PIT-a – 10% więcej niż w bieżącym roku. Natomiast projekt wieloletniej prognozy finansowej zakłada systematyczne umacnianie się złotówki. Tymczasem po ostatnich zapowiedziach Ministerstwa Finansów o wiele bardziej prawdopodobny jest scenariusz odwrotny.

Jednak jakoś będzie trzeba przyszłoroczny budżet pospinać i połatać. Tegoroczny uda się zamknąć dzięki praktycznie niezauważonemu chachmęceniu przy subwencjach wojewódzkich oraz – moim zdaniem – pieniądzom NFZ-etu. Ciekawe na co już się PSL zgodził oraz na co jeszcze się zgodzi, żeby kontroli nad największym samorządem w Polsce nie przejął wyznaczony przez premiera komisarz.

Wydaje się, że Tusk z Rostowskim trzymają Pawlaka w szachu, jeżeli nie za pysk. Struzikową, zieloną, budżetową dziurę jakoś trzeba zasypać.  Można to zrobić na dwa sposoby: z unicestwiającym koalicjanta hukiem, albo za (zbyt) daleko idące pomoc i wsparcie.

»... Jednym z Polokoktowców jest Olgierd Jedlina, redaktor pisma "Pasikonik", żyjący spokojnie w swoim poukładanym świecie z narzeczoną Ewą. Jego spokój burzy schwytanie jego przyjaciela Adasia przez agentów Kilkujadka. Adasiowi udało się samodzielnie stworzyć formułę Kingsajzu, co może przynieść Polokoktowcom trwałe bezpieczeństwo, jednak dla Adasia staje się przyczyną zguby...« (http://www.zgapa.pl/zgapedia/Kingsajz.html)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka