Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina
389
BLOG

Palikot ostatnią szansą dla kolei

Olgierd Jedlina Olgierd Jedlina Polityka Obserwuj notkę 2

No i odwołano Jacka Prześlugę (tak, tego Prześlugę) z Zarządu PKP S.A. Formalnie zrobiło to Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy. Realnie – jedyny udziałowiec, którym jest Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra Nowaka. To drugie stanowisko, jakie stracił Prześluga w ciągu niewiele ponad tygodnia. Z poprzedniego oficjalnie zrezygnował sam. Ale nikt rozsądny nie wierzy, że o dymisję nie został – mówiąc delikatnie – poproszony.

Po prostu nie rezygnuje się ze stanowiska na chwilę przed zwieńczeniem istotnego etapu swojej pracy. A tym byłyby mistrzostwa piłki kopanej i dworce, za które odpowiadał. Czyli jedna z niewielu kolejowych rzeczy, która nie dość, że zrobiona w terminie i której nie będzie się trzeba wstydzić, to jeszcze cieszyć będzie efektami przez długie lata. Jeżeli nie rzecz jedyna.

Na kolejowym odcinku działalność Prześlugi broni się sama. Przy czym rzeczy najważniejsze nie są gołym okiem widoczne. Jednak oko ministerialne, uzbrojone w kompetencje wynikające z bycia WZA, powinno bez żadnego trudu dostrzegać na przykład różnice w stawkach za powierzchnie handlowe i reklamowe. Na przykład w umowach sprzed remontów Centralnego w Warszawie czy Głównego we Wrocławiu oraz w umowach nowych.

Chyba, że właśnie o to chodzi. O zagrożenie, jakie niesie z sobą uszczelnianie systemu cieknącego na prawo i lewo publiczną kasą. Dosłownie i w przenośni. Ponieważ jakoś tak dziwnie się składa, że zmieniają się koalicje, rządy, premierzy, a kolejowi prezesi trwają w zestawie praktycznie niezmienionym. Ot, zmieniają jeden zarząd na drugi, zarząd na radę nadzorczą, czy radę nadzorczą na zarząd. A jak któryś naprawdę poważnie narozrabia – ląduje w spółce, na przykład doradczej, która żyje z kolei.

Wszystko to jest możliwe dzięki obłaskawianiu polityków, jak leci. Tu tanie mieszkanie, tam tanie biuro, jeszcze gdzie indziej średnio potrzebna, choć dobrze płatna, posada dla krewnego, bądź znajomego królika. Czyż nie jest zastanawiające, że ostatnia kontrola NIK-u (ta nieskutecznie utajniana przed sądem) nie zajęła się porównaniem cen rynkowych i osiąganych przez kolejowe spółki? Mimo ubiegłorocznego skandalu, jaki wybuchł po ujawnieniu, za ile komfortowe mieszkanie w centrum Warszawy wynajmował poprzedni wiceminister?

Nikt tego bagna nie ruszy, bo jak oberwą – to wszyscy. Od lewa do prawa, od polityków, przez związkowców po przedsiębiorców, ekspertów i doradców. Wyczyszczenie kolejowego szamba mogłoby się skończyć anihilacją gospodarczych i politycznych elit. Zarówno tych trzeciej, jak i czwartej RP. Umoczeni są wszyscy.

No, prawie wszyscy. Zbieraninka spod żółto-pomarańczowych skrzydeł to nie są ludzie, którzy wcześniej (współ)decydowali o rzeczach ważnych. Prawdopodobieństwo, że są uwikłani w szemrane (wokół)kolejowe interesy jest znikome. A przecież ich szef dobrze się zna z Prześlugą. Więc mam nadzieję, że już do niego zadzwonił.

Obaj panowie mają dość jaj i motywacji, żeby wrzucać co jakiś czas granat do kolejowego szamba. I bardzo na realizację takiego scenariusza liczę. Jeżeli to nie naprawi kolei, to nic jej nie naprawi. Więc niech chociaż apteki oraz producenci środków przeciwbólowych i przeciwbiegunkowych zarobią.

»... Jednym z Polokoktowców jest Olgierd Jedlina, redaktor pisma "Pasikonik", żyjący spokojnie w swoim poukładanym świecie z narzeczoną Ewą. Jego spokój burzy schwytanie jego przyjaciela Adasia przez agentów Kilkujadka. Adasiowi udało się samodzielnie stworzyć formułę Kingsajzu, co może przynieść Polokoktowcom trwałe bezpieczeństwo, jednak dla Adasia staje się przyczyną zguby...« (http://www.zgapa.pl/zgapedia/Kingsajz.html)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka