Żeby wiedzieć o czym jest ta notka, konieczne jest obejrzenie tego filmiku:
http://eureferendum.blogspot.com/2008/06/caught-red-handed.html
W największym skrócie, filmik przedstawia europarlamentarzystów o godz 6.45 piątkowego poranka, ale jak się okazuje, poranne wstawanie nie jest spowodowane zaangażowaniem w obowiązki i przyszłość Europy. Ranne wstawanie w piątek ma prozaiczne wytłumaczenie, podpisanie listy obecności pozwala wyrwać się jak najwcześniej z kazamatów Europarlamentu na możliwie długi weekend.
Argumenty przyłapanych na gorącym uczynku (caught-red-handed) parlamentarzystów w stylu "to nie wasz interes" i "jaka impertynencja" wyglądają ciekawie zarówno z punktu widzenia nadchodzących wyborów, jak i dyskusji nad przyszłością UE.
Sprawa kończy się wyrzuceniem przez ochronę akredytowanych dziennikarzy, którzy filmowali zdarzenie, coś jak akcja ABW w domu Piotra Bączka. Nie można porównywać oczywiście skali brutalności, ale motywy lęku przed ujawnieniem prawdy są jak najbardziej analogiczne.
Z resztą, obejrzyjcie Państwo sami, polecam.