Prokurator Apelacyjny Tańcula poszedł wczoraj na urlop. Dzwoniłem się dowiedziec, czy już rozmawial z prok. Wilkiem. Ale niestety poszedl na urlop od wczoraj. Nic nie wiem zatem jak to z tym sledztwem będzie, że niby lekarzynę nękałem paczkami. Chodziło o to, ze Tańcula nie rozpatrzył skargo na Wilka i wbrew prawu wysłał ja do Wilka by rozpatrzył na samego siebie. Miuduszewski w Zambrowie i Wilk w Łomzy uważają, że to ja mam obowiązek im dostarczyc z prokuratury w Siedlcach pismo rozstrzygające o przestępstwie. Rozmawiałem z jakimś prokuratorem w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku ale nic nie wiedział. Nikt nie potrafil odpowiedziec na proste pytanie. Widocznie prok. Tańcula nie zagwarantował ciągłości pracy organu panstwa na okres swojego urlopu. Mam dzwonic za dwa tygodnie jak prok. Tańcula wróci z wypoczynku. Dziwna organizacja pracy organu państwa. Nie pamiętam nazwiska z kim rozmawiałem tylko on tak dziwnie mówił, że to pismo z Poczty to wedle mnie jest dowód przestępstwa. Znowu relatywizacja, że pokrzywdony to głupiec? Mam tę przewagę, że przynajmniej to pismo czytałem i wiem co tam jest a podwładni Tańculi nie wiedza. Wiedza tylko z góry, że to nie jest dowód. Tak wyglądały wszytskie śledztwa: z góry zalożona teza, że przestępstwa nie ma i pod ta tezę nie robili niczego, by przestępstwo stwierdzic. Jeszcze pisma z Poczty nie wiedzieli a już swoje wiedzą. Z góry wiedzą.
Moja adwokat mówi, że nie rozumie co się stało z wymiarem sprawiedliwości w sprawach mnie dotyczących. Jak to co? To trójkąt bermudzki, w którym zniknął wymiar sprawiedliwości i sama sprawiedliwośc. Powstała czarna dziura. Mam nadzieję, że ten urlop Tańculi nie ma nic wspólnego z wyrokiem na "Prokuratora Apelacyjnego w B.". Trzeba odwołanie pisac przecież, bo w tym wyroku straszne rzeczy o organie panstwa napisali. Może Jaroszewiczowi to zlecił. Ciekawe czy później pójdzie na "chorobowe". Już się prawie nadaje do stanu spoczynku. Prok. Seremet powinien go wezwac z urlopu myślę. Byłem dziś u posłanki Pawłowicz. Zrelacjonuję innym razem.