tutejszy tutejszy
1744
BLOG

Dowody z "Mgły"

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 14

Film "Mgła" potwierdził tylko bardzo konkretne obawy - dał na zasadność tych obaw niepodważalne dowody. A te podejrzenia są dwa:

Po pierwsze:  Tusk dał się wmanewrować w najbanalniejszy rosyjski schemat zależności. Nienawiść do braci Kaczyńskich zaćmiła mu resztki umysłu i zgodził się na doradztwo i decyzje Rosjan zaraz po 10 kwietnia. Widział w Kaczyńskich większego wroga, niż w obcym państwie, rządzonym przez pułkownika KGB. Czyli nienawiść naprawdę oślepia. I poszedł na współpracę, na scenariusz moskiewski.

I problem jest tu niesłychanie poważny. Bo nawet gdyby Donald Tusk był w sprawie 10 kwietnia bez winy, gdyby niczego nie zaniedbał, do niczego swojej kaszubskiej łapki nie dołożył, to i tak dzisiaj byłby już przegrany. Jego zaangażowanie w moskiewski scenariusz, brak zgody na oddanie ciała Jarosławowi Kaczyńskiemu zaraz po katastrofie, uściski z Putinem, ustalenia ze stroną rosyjską pod ich dyktando - to i wiele innych faktów sprawia, że Rosjanie mają niewinnego Tuska jak w garści, mają materiały, którymi mogą go szantażować i każda jego próba samodzielności będzie owocowała sugestią jakiegoś politruka:
- Panie premierze, mamy przypomnieć co Pan wyczyniał z nami w Smoleńsku?

Gdyby Tusk był niewinny to i tak zachowaniem 10 kwietnia byłby dzisiaj przegrany, bo oblał egzamin z powagi Rzeczypospolitej. Ale Tusk kaszubskie łapki ma jednak brudne i to nie tylko pod paznokciami - musi więc Rosjan słuchać bardziej niż ktokolwiek inny wcześniej.

Po drugie: Miałkość "naszych" elit (kancelarii prezydenta) także jest udowodniona w tym filmie.

Tylko proszę - nie piszcie, co ja bym zrobił na ich miejscu, bo ja się nie pcham na najważniejsze stanowiska w państwie. A jeśli Pan Marcin Wierzchowski był "głównym specjalistą" Kancelarii, a nie odebrał licznych sygnałów nagonki PO i Rosji na wizytę Kaczyńskiego w Katyniu,  jako zagrożenia dla bezpieczeństwa głowy państwa to mnie tylko zastanawia od czego on był głównym specjalistą. Bezprecedensowe zdarzenie, w którym ambasador Rosji Władimir Grinin bierze udział w zniechęcaniu Kancelarii do organizowania obchodów katyńskich zdumiało ludzi Kaczyńskiego. Ale na zdumieniu się skończyło. Potem - jak twierdzi inny pracownik Kancelarii - wszystko szło gładko.  Gdy środowisko Prezydenta nie uległo presji i nadal obstawało przy zorganizowaniu obchodów katyńskich, nagle wszystko zaczęło się układać. I to już nawet zdumienia nie wzbudziło. Pomyśleliście Panowie, że ograliście Putina w gabinetach Pałacu Prezydenckiego?

 Wygląda mi na to, że stałe ataki na Prezydenta Kaczyńskiego osłabiły czujność jego doradców i współpracowników

Doskonale zdaję sobie sprawę, że za organizację lotu odpowiedzialny jest rząd z Donaldem Tuskiem na czele. Ale skoro PiS zdecydowanie głosił spolegliwość Platformy wobec Niemiec i Rosji, to czemu te sygnały nie uruchomiły jakichś procedur obronnych obok oficjalnych "starań" rządu? Bo sami byliśmy za słabi.

I to jest ta druga konstatacja - jesteśmy za słabi. Nasze elity mimo wszystko są za mało dokształcone, za mało "twarde", ewentualnie te "twarde" leciały Tupolewem...


Wszystkie te sztuczki z rosyjskimi mundurowymi straszącymi członków kancelarii śmiercią, to pomiatanie nimi na lotnisku i w miejscu katastrofy...  Czemuż nie uruchomili oni aparatów, dyktafonów? Najprostsze metody rosyjskie zostały zastosowane zaraz po katastrofie - dezinformacja, chaos kompetencji (jedni mówili Sasinowi, ze może odlecieć do Warszawy, inni, że nie może odlecieć), zastraszanie nieagentów. Czy Panowie z Kancelarii spisali ich nazwiska, rangi, stopnie? Zrobili im zdjęcia? Nagrali rozmowy?

Wiem, jednak - jakkolwiek gorzko by to zabrzmiało - że teraz już Panowie jesteście gotowi do pełnienia tamtych funkcji. Nie dacie uśpić swojej czujności następnym razem - i to jest Wasze doświadczenie, które się jeszcze przyda w przyszłości, a trauma 10 kwietnia uczyni Was najgorliwszymi pracownikami przyszłych władz wolnej Polski. Wierzę w to.



A ambasador Grinin został nie tylko odznaczony przez Komorowskiego (po katastrofie!), ale i dostał awans od Putina - po tragedii smoleńskiej został ambasadorem Rosji w Niemczech, co jest najbardziej prestiżowym stanowiskiem w nomenklaturze zagranicznej Rosji. Grinin został nagrodzony za zrealizowanie zadania.

Jakiego?
 

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka