tutejszy tutejszy
696
BLOG

Polacy stracą okazję, żeby siedzieć cicho?

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 5

Ludzie TVN nie byliby sobą, gdyby do filmu dokumentalnego wspominającego ofiary katastrofy, nie załączyli sugestywnych wrzutek medialnych. Nie wszystko jednak im się udało.

Po pierwsze: tytuł

Film "W milczeniu" zawiera ewidentną instrukcję dla ludzi poddanych kulturowemu zarządzaniu przez tvn i Gazetę Wyborczą. Instrukcję - co jest dobre, a co złe w rocznicę katastrofy. Politycy wszelkiej maści są tam złem szczególnym wszystko co polityczne jest złe, bez polityków można się obejść. Jak o katastrofie smoleńskiej mówić bez brata bliźniaka zmarłego prezydenta? Ano wykreślając polityków. Ale oczywiście z tytułem trochę przegięli - zbyt łopatologiczny. Bo jakże to? Kto "w milczeniu" znosił ból katastrofy? Przecież w filmie pokazane są także i te osoby, które głośno, a nie w milczeniu, dopominają się o prawdę. Ta instrukcja, siermiężny podprogowy przekaz "w milczeniu spędźcie rocznicę tragedii", została chyba zaplanowana przez propagandystów z wczesnego PRL-u, bo w tym późniejszym subtelniejsze już potrafiono skomponować sugestie.

Po drugie: Po-la-cy-po-dzie-le-ni

Już po katastrofie Gazeta Wyborcza wydała album o katastrofie i żałobie. Po co? Geszeft jest geszeft - to prawda. Ale nie tylko dlatego. W połowie albumu są dwa zdjęcia - majstersztyk bierutowskiej propagandy. Z jednej strony kulturalni przeciwnicy pochowania Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu, z drugiej strony rozwrzeszczane, wykrzywione w grymasie nienawiści twarze obrońców wawelskiego pochówku. Wyborcza wydała ten album, by Polacy nie zapomnieli, że naród był podzielony Nie podała jednak kto ten naród podzielił. Wiadomo.

To samo próbuje się zrobić w filmie, jednak z mizernym skutkiem. Ewa Ewart wplotła w sceny pogrzebu prezydenta zdjęcia z protestów spod kurii. Fałszywy ten zabieg ma wywoływać wrażenie, że to podczas pogrzebu protestowano. Choć miliony widzów TVNu z pewnością to kupią, to jednak te kartonowe transparenty i rozwrzeszczane ćpuny pod kurią krakowską mizernie wypadają przy majestacie tysiącletniego Wawelu, blichtru polskich mundurów i tajemnicy śmierci.

Ktoś tu znowu stał, tam gdzie ZOMO...

Po trzecie: śledztwo ok

Ostatnia moja refleksja jest krótka. Tuszowanie aspektów śledztwa, także w filmie, wygląda chałupniczo, gdy widzimy sceny podejścia rodzin ofiar do zdruzgotanego wraku Tupolewa. Niby scena ma przedstawiać wzruszenie rodzin, a mnie paraliżuje gniew na Rosjan, że szczątki rządowego samolotu leżą w takim stanie.

Kołdra jest za krótka - wszystkich zbrodni zakryć się po prostu nie da.

Z tego tytułu - co tu dużo mówić - niezastąpionym filmem pozostanie kolejny dokument Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego; "Lista pasażerów". Nie mieli Autorzy takich środków, kadrów z telewizji, specjalnego studia. Ale mieli rzecz, na którą nie stać największych dziennikarzy TVN-u. Mieli szczere intencje i zrozumienie okoliczności 10 kwietnia.

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka