tutejszy tutejszy
1555
BLOG

W obronie księdza Natanka

tutejszy tutejszy Polityka Obserwuj notkę 10

 Stał się ostatnio antybohaterem liberalnej młodzieży i postępowych komentatorów. Teraz, gdy materiał na jego temat opublikował tvn24, żywot publiczny księdza dr. hab. Piotra Natanka ma już zapewne policzone dni. Zawrotną karierę zrobiło w internecie skryte nagranie kazania księdza Natanka, który ostrzega rodziców przed wieloma aspektami życia dzisiejszej młodziezy: czarnymi ubraniami, dredami, irokezami, metallicą i innymi "zwyczajnymi" atrybutami codzienności. Jego powtarzane "wiedz, że coś się dzieje" (w kontekście pojawiania się tych irokezów, dredów, pacyfek itp.) stało się już popularnym powiedzeniem, tak jak barejowskie "żeby plusy nie przesłoniły minusów", czy filmowe "Bruner, Ty świnio".

Parafrazując mistrza absurdu: "Słuszną linię ma nasza władza".

Bo wystarczy odpowiednia (tfu) narracja, odpowiedni konktekst wszechwładnych mediów, które potrafią zdeptać każdego, aby kogoś ośmieszyć zupełnie.

Spójrzmy jednak na to inaczej, pozwólmy odezwać się światopoglądowi, który dzisiaj jest na wymarciu, ale jednak - ISTNIEJE.

Jeden "cios" księdza Natanka w kamerę, przewracający sprzęt. A przecież prawo pozwala dziennikarzom filmować wszystko, wszędzie i zawsze. Sterroryzowany dziekan Wydziału Historycznego UJ, gdy opublikowano pracę magisterską Pawła Zyzaka, choć jest dostojnym profesorem najstarszej polskiej uczelni, skakał na zawołanie dziennikarzy, jak chłopiec na posyłki. Odpowiadać musiał na każde pytanie, stawiać się przed kazdym mikrofonem. Bo prawo prasowe, bo presja, bo demokracja. A gdzie prawo do ludzkiej godności, do równorzędności merytorycznego pojedynku na ubitej ziemi? I niech mi ktoś powie, że dziennikarze tvn nie wybrali się do księdza Piotra Natanka, tylko po to by go wyśmiać i skompromitować, wyciąć z kontekstu i pokazać bezbronnego wobec potęgi szkiełka i pieniądza. Wybrali się do Grzechyni właśnie dlatego, bo sensacje wzbudziło nagranie z jego stanowczego kazania opublikowanego w internecie. Nie pojechali do niego, by porozmawiać o teologii, jego poglądach na rzeczywistość i na Kościół. 

Pojechali do niego, by go obrzucić błotem i zrobili to. Ale się bronił. Może nieskutecznie i nieudolnie, może eksperci od Public Relations by go za to skarcili, ale skóry darmo nie oddał.

Jak średniowieczny kaznodzieja ostrzega przed nadmiernym indywidualizmem, który zabija w młodzieży umiejętność funkcjonowania w grupie, który rodzi subkultury rozhisteryzowanych EMO. Nie oceniam skuteczności księdza Natanka, ale oceniam skuteczność mediów - walnąć obiektywem w księdza jest zawsze fajnie, ale poruszyć problem społeczny - już nie (bo się zrazi widzów).

I ten śmieszny ekspert od tarota i inspiracji pogańskich w katolicyzmie - dr Jan Witold Suliga. Admirator tarota ma oceniać księdza katolickiego? Już bez żartów mogę powtórzyć za księdzem Natankiem, że gdy znawca ezoteryczno - magicznych sztuczek poucza księdza, "wiedz, że coś się dzieje".

Jak w ogóle omawiać kwestie wiary (np. księdza Piotra Natanka), gdy robią to cynicy i ateiści? Tak jak Kaczyńskiego oceniają ludzie, dla których patiotyzm jest demonem. Z aksjologicznych antypodów.

Dla mnie incydent w Grzechyni byłby dobrym przyczynkiem do dyskusji nad kondycją mediów - dlaczego miliony (sic!) Polaków na widok logo TVN24 dostaje szczękościsku, a pięści same pchają im się do przodu. "Dzicz!", "PiSowskie mohery!", ale może coś jeszcze? 

Marzy mi się Polska, gdzie media brutalnie wpadają z kamerą nie na posesję ekscentrycznego duchownego, ale do kurortów w dolomitach, gdzie podczas rozgrywki o tragedię smoleńską, wypoczywa Donald Tusk. Marzą mi się media, które zapytają Michnika, co oznaczały słowa Lesława Maleszki po śmierci Jana Pawła II, wypowiedziane do dziennikarzy  "teraz nie możemy dawać tylu leadów antypapieskich". Niech wpadną do firmy Mira Drzewieckiego, której sekrety są w Łodzi tajemnicą poliszynela.

I marzy mi się polski kościół z ludźmi odważnymi, z pasterzami, którzy w Wielkanoc nie skupią się na atakowaniu Jarosława Kaczyńskiego (jak to zrobił bp Pieronek ostatnio) , ale przypomną o istnieniu świata pozadoczesnego. 

Największy postrach liberałów i lewaków, św. Inkwizycja, ten dzisiejszy synonim okrucieństwa i zacofania, jako pierwsza powołała isntytucję obrońcy - adwokata. Dla nosicieli wirusa postępu, dla tvn24, gdzie sensacja i obryzgiwanie błotem jest priorytetem, ten wynalazek Sacrum Officium nie jest potrzebny.  

Może ks. Natanek jest winny zarzucanych mu czynów. Ale, Wysoka Opinio Publiczna, proszę o uczciwy proces bez wyrwanych z kontekstu wypowiedzi, o uczciwą dyskusję i o przyznanie księdzu Natankowi obrońcy. O sprawiedliwość wołam, a nie o igrzyska.

http://www.tvn24.pl/-1,1705261,0,1,klatwa-zawsze-wraca,wiadomosc.html

tutejszy
O mnie tutejszy

Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka